Kiedy jadący dziwnie samochód w końcu stanął, okazało się, że za jego kierownicą siedzi kompletnie pijana kobieta. Na tylnym siedzeniu miała dwójkę dzieci, a w organizmie ponad trzy promile. To tylko jedna z kilku podobnych historii. Dobrze, że reagujemy. Szkoda, że są ku temu powody.
Trochę po chodniku, z pasa na pas, zygzakiem. Jadący z tyłu kierowca od razu wywąchał w czym problem i wyjął ze stacyjki kluczyki. 36-letnia kobieta jechała z 5-letnią córką i 7-letnim synem. Miała ponad 3 promile alkoholu we krwi.
- Naprawdę trudno było z nią przeprowadzić logiczną rozmowę. Kobieta miała problemy z porozumiewaniem się - tłumaczy Marcin Józwik z Komendy Powiatowej Policji w Łukowie.
Kobieta będzie musiała wytłumaczyć się i przed prokuratorem i przed sądem rodzinnym, bo trzeba ustalić - czy nadal można jej powierzyć opiekę nad dziećmi. - Postępowanie obejmuje również czynności, które mają na celu ustalenie tych okoliczności związanych z narażeniem ich na utratę życia lub zdrowia - mówi Agnieszka Kępa z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
W ciągu ostatnich dwóch dni w wyniku zatrzymań obywatelskich prawo jazdy straciły trzy osoby. Mieszkaniec Ziębic z uporem chciał jechać do przodu, ale mur kamienicy stawiał opór. Kluczyków pozbawił 34-latka przechodzień. - Mężczyzna doprowadził się do tak skrajnego stanu, że pomylił bieg wsteczny z tak zwaną "jedynką" - opowiada komendant Kamil Rynkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Trzeciego zatrzymania dokonała Pani Milena na parkingu jednego z łódzkich marketów. Upolowała po raz drugi tego samego 51-letniego kierowcę. Miał 2,5 promila alkoholu we krwi. O pół mniej, niż za pierwszym razem. - To samo zdarzenie. Pan wychodził ze sklepu z butelką wódki no i szczerze myślałam, że nie będzie samochodem. Ale kiedy zobaczyłam jego samochód na parkingu, znowu zrobiło mi się ciepło. Zrobiłam to samo, zablokowałam mu wyjazd - relacjonuje pani Milena Malinkiewicz, mieszkanka Łodzi.
Niebezpieczna tendencja
Przez ostatnią dekadę policja notowała systematyczny spadek liczby zatrzymanych za prowadzenie pod wpływem alkoholu. Nagle tendencja zaczęła się odwracać.
- Takich osób w tym roku zatrzymaliśmy ponad 27 tysięcy i to jest wzrost około 9 procent w stosunku do tego analogicznego okresu z roku ubiegłego, więc niestety mamy wzrost - stwierdza podinspektor Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
Policja ostrzega, że obywatelskie zatrzymanie to jednak ostateczność, bo może być dla zatrzymującego niebezpieczne. Nie reagować jednak też nie wolno.
- Skończmy z tym, że "ja nic nie widzę, nie moja sprawa, nie tykam się tego". W interesie tego, który wsiada po pijanemu za kierownicę, jest twoja odpowiedzialna reakcja - mówi profesor Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny.
Obywatelskiego zatrzymania możemy dokonać tylko w przypadku realnego, bezpośredniego zagrożenia. Zaraz po unieszkodliwieniu przestępcy musimy zadzwonić na policję.
Autor: Marzanna Zielińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Policja, KPP Łuków