Nawet jeżeli syn od dziecka wygląda na walecznego, to imię Rambo nie przejdzie. Merida ma większe szanse. Polscy urzędnicy stoją na straży polskich imion. Dzięki nim nie ma nad Wisłą chłopca o imieniu Electrolux.
Jak nazwać małe szczęście? Trudny wybór. Z reguły na przemyślenia jest dziewięć miesięcy. Świetny pomysł na imię muszą jeszcze zaakceptować urzędnicy.
- Odpadł Batman, odpadł Rambo również, których być może lubimy na takich kinowych ekranach - informuje Maciej Stachura, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Katowice.
Rambo, niestety, się nie załapał, ale już Merida - owszem. Nie wiadomo jednak, czy inspiracją rodziców była disneyowska Merida Waleczna.
- Zdarzała się na przykład chęć nadania imienia Belfegor - mówi Edmund Olczak z Urzędu Stanu Cywilnego w Krakowie.
Belfegora urząd wysłał do piekła, Kokę i Jointa również. Wiedźmina za to przyjął, ale w wersji Wiedzimin, z trzema literami "i". Nadanych imion, które mogłyby się pojawić w polskim fantasy, jest więcej.
- Ziemko, Radomir, Cieszko, Gwido, Bastian, Tolek, Faust, Siemowit i swojsko brzmiące imię Zdzisław - wymienia Kamil Dąbrowa z Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy.
Mój syn Electrolux
Lata temu Zdzisiek rządził, dziś ustępuje innym wybrańcom, z krainy AGD. - Były takie próby, żeby nadać dziecku na przykład imię Electrolux. No, proszę sobie wyobrazić takie dziecko z takim imieniem - mówi Edmund Olczak.
- Widzimy tutaj nazwę, za przeproszeniem, Pipa. No, ktoś by naraził naprawdę swoje dziecko na nieszczęście - mówi dr hab. Katarzyna Kłosińska, przewodnicząca Rady Języka Polskiego.
Być może inspiracją była Pippa Middleton, siostra księżnej Cambridge. Tradycja angielskich imion jest u nas długa.
Codziennie jakaś Zuzia
Mody na imiona zmieniają się mniej więcej co dziesięć lat. - W pierwszej dekadzie XXI wieku nagle nastąpił wysyp Amelii - informuje dr hab. Katarzyna Kłosińska.
- Brajanowie i Dżesiki... nie wiem, jak się dzisiaj czują - komentuje językoznawca prof. Jerzy Bralczyk. Osoby z takimi imionami mają dziś pewnie po kilkanaście lat.
- Położna zapytała, jak będzie miała na imię. Więc jak powiedziałam, że nie wiem, może Ania, a może Zuzia, to w tym momencie położna powiedziała: "nie, tu się codziennie rodzi jakaś Zuzia!" No i w ten sposób ułatwiła nam decyzję, że będzie Ania - twierdzi Agnieszka Wyszyńska, mama Ani i Grzesia.
To może mała rada dla przyszłych rodziców, jakich imion nie dawać. - Śmiesznych nie dawać. Bardzo obcych nie dawać. Trudnych w wymówieniu i odmianie nie dawać - radzi prof. Jerzy Bralczyk.
- Może być potem dziecku rzeczywiście przykro - twierdzi Edmund Olczak.
Autor: Maciej Mazur / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24