Kilkunastu senatorów PiS zagłosowało wbrew woli rządu. Przedmiotem sporu jest ustawa o komornikach, ale też to, jak mają wyglądać relacje rządu i parlamentu. Gdy po długiej pracy nad projektem senackiej ustawy przedstawiciel rządu nagle chciał jej odrzucenia w całości, zaskoczony klub Prawa i Sprawiedliwości w Senacie w tej sprawie się podzielił. Efekt jest taki, że Senat projekt ustawy przyjął.
- Tutaj zaważył styl - ocenił wicemarszałek senatu Bohdan Borusewicz, tłumacząc starcie senatorów PiS z wiceministrem sprawiedliwości o zmiany w ustawie o komornikach. Patryk Jaki przekazał senatorom informację o negatywnej opinii rządu co do projektu. - To było dość aroganckie i dlatego część senatorów z PiS zagłosowała za tą ustawą - skomentował Borusewicz.
Jaki był przeciw
Projekt ustawy o zmianie ustawy o komornikach sądowych i egzekucji popierały wszystkie kluby. Cel zmian: realizacja zaleceń Trybunału Konstytucyjnego sprzed półtora roku.
Nie było żadnych kontrowersji aż do chwili, gdy głos zabrał Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości. - Nie widzę żadnego powodu, dla którego mielibyśmy - w mojej ocenie oczywiście - przyjmować teraz projekt, który obowiązywałby kilka dni, bądź kilkanaście dni. Tym bardziej, że wiele rozwiązań w tym projekcie jest dyskusyjnych - oświadczył.
Wiceminister Jaki najpierw wytknął senatorom błędy, a potem zapowiedział, że to przygotowany przez niego projekt ustawy o komornikach trafi pod obrady rządu. Więc projekt senatorów - jego zdaniem - powinien trafić do kosza.
- Z tego, co ja wiem, bo jestem członkiem komisji, ministerstwo zgodziło się na ten projekt - bronił senackiej inicjatywy senator Robert Mamątow z PiS. - O ile wiem, to akurat w tym przedmiotowym obszarze to ja reprezentuję Ministerstwo Sprawiedliwości i nigdy nie wyrażałem pozytywnej opinii o tym projekcie - odpowiedział Jaki.
- Byliśmy wszyscy zaskoczeni, bo to miała być zwykła formalność - dziwiła się potem senator Lidia Staroń, niezrzeszona. Nadzoruje ona projekt od początku. Przypomniała, że większość uwag zgłaszanych na posiedzeniach komisji przez ministerstwo, została uwzględniona. Zwróciła też uwagę na to, że prace nad nowym projektem ministra Jakiego w rządzie i parlamencie potrwałyby co najmniej kilka miesięcy. Tymczasem projekt senacki mógłby zostać uchwalony za kilkanaście dni. - Każdy dzień tu jest ważny, żeby po prostu te niekonstytucyjne przepisy nie krzywdziły więcej ludzi - dodała Staroń.
Projekt i tak przeszedł
Dalszy los projektowanych zmian zależy w dużym stopniu od opinii wiceministra Jakiego. - W mojej ocenie pan senator (Mamątow - przyp. red.) nie jest w stanie zagwarantować, że ten projekt będzie szybszy niż ten, który właśnie trafia na Komitet Stały (Rady Ministrów - przyp. red.) - tłumaczył Jaki na posiedzeniu Senatu. - Ja jestem pewien, że będzie szybciej ten projekt (senacki - przyp. red.) - odparł z ław Mamątow.
Za skierowaniem projektu do Sejmu zagłosowało 40 senatorów, przeciw było 36. Wśród głosujących "za" było 15 głosów senatorów z PiS, w tym senatora Zbigniewa Cichonia. - Chcieliśmy, żeby regulacja, nad którą pracowaliśmy tyle czasu, znalazła swój finał, co nie przeszkadza w tym, żeby uwzględnić oczywiście te rozwiązania, o których pan minister Jaki mówił - tłumaczył potem.
Posłowie na Sejm projektem uchwalonym przez senatorów mają zająć się w przyszłym tygodniu.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN