Szerzenie nienawiści i kult przemocy - przed takimi przestępstwami powinny nas chronić instytucje i prawo. Prawo okazuje się niejednoznaczne, a interpretacja dość luźna, co negatywnie przekłada się na jego egzekwowanie.
Reporterzy "Superwizjera" TVN byli świadkami neonazistowkich obchodów urodzin Adolfa Hitlera, a także tego, co działo się na festiwalu Orle Gniazdo. Jednym z organizatorów cyklicznej imprezy o "prawdziwie narodowej atmosferze" - reklamowanej jako "pierwszy w pełni profesjonalny festiwal muzyki tożsamościowej" w Polsce - jest wiceprezes Dumy i Nowoczesności, Jacek Lanuszny, który był jednym z pomysłodawców akcji w Katowicach, podczas której na szubienicach powieszono portrety europosłów PO.
Mimo że dziennikarze widzieli podczas festiwalu osoby wykonujące tzw. rzymski salut i wykrzykujące "sieg heil", Lanuszny twierdzi, że takich gestów nie toleruje i że najpierw należy udowodnić, że salut jest gestem hitlerowskim, a nie tylko "machaniem ręką".
Przepisy są, konsekwencji nie ma
Nie ma żadnych wątpliwości, że propagowanie faszyzmu w Polsce jest działaniem niezgodnym z prawem. Art. 256. kodeksu karnego mówi, że za publiczne propagowanie faszyzmu lub nawoływanie do nienawiści, w tym na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych, może grozić do dwóch lat więzienia.
W praktyce stosowanie tego przepisu nie jest już tak klarowne.
- Zbyt często te przepisy pozostają na papierze - ocenia dr Rafał Pankowski ze stowarzyszenia "Nigdy więcej". - Nie tyle chodzi o doprecyzowanie, ile chodzi o to żeby skutecznie i bez żadnej litości ścigać sprawców tego typu zdarzeń - dodaje adwokat Łukasz Chojniak.
Na marszach niepodległości - organizowanych przez ruchy narodowe - widać i słychać rasistowskie hasła.Obok transparentów o "białej Europie" i "czystej krwi" powiewają flagi ONR-u - te same, które trzymali uczestnicy "happeningu" w Katowicach, gdzie na szubienicach powieszono zdjęcia europosłów PO. Do dziś nikt nie usłyszał za to zarzutów.
W przypadku słów przedstawicielki ONR, która mówiła "o islamskich ścierwach", prokuratura najpierw uznała, że są nawoływaniem do nienawiści, a później jednak śledczy wycofali akt oskarżenia. I sprawę umorzyli.
- Zbyt często mamy do czynienia z negowaniem istnienia samego problemu jakim jest w Polsce rasizm i neofaszyzm. Różne instytucje powołane do przestrzegania prawa w naszym kraju w sposób bardzo niekonsekwentny stosują te przepisy, które przecież mamy w Polsce - ocenia dr Rafał Pankowski ze stowarzyszenia "Nigdy więcej".
Zdaniem eksperta takie zachowanie daje łamiącym prawo poczucie bezkarności. Ciche przyzwolenie na głoszenie radykalnych neonazistowskich haseł pod ochroną sztandarów narodowych czy patriotycznych - tym razem doprowadziło do tego, co pokazali reporterzy "Superwizjera".
Bez większych problemów
Stowarzyszenie Duma i Nowoczesność, bez większych problemów, funkcjonuje od 2014 roku. Policja nie dopatrzyła się niezgodnych z prawem działań uczestników festiwalu Orle Gniazdo, którzy hajlują i noszą nazistowskie symbole.
Reporterzy nagrali Mateusza S. pseudonim "Sitas" w mundurze SS - to w jego sprawie - skutecznie interweniował poseł Robert Winnicki, gdy działalnością "Sitasa" zainteresowała się prokuratura. Teraz osoby, które umożliwiły Winnickiemu start do Sejmu, biją się w piersi. - Mam do siebie przede wszystkim pretensję, bo to ja namówiłem Pawła Kukiza, żeby pan Winnicki wszedł na listy Kukiz'15 - mówi Marek Jakubiak.
Każdy, nawet najmniejszy odruch zrozumienia ze strony polityków, będzie odbierany jako akt co najmniej bagatelizowania problemu, bo wystarczy prześledzić nazwy stowarzyszeń, wejść na ich strony i zobaczyć czym na nich się chwalą, by łatwo znaleźć niepokojące treści.
- Takie organizacje niosą w sobie znaczne zagrożenie, dlatego to jest oczywiście sygnał dla nas wszystkich żeby zmobilizować się przeciwko tego typu zachowaniom - mówi prof. Michał Kleiber z PAN.
Stowarzyszenie Duma i Nowoczesność, z którego dopiero w niedzielę wycofał się asystent posła Winnickiego, jest organizacją pożytku publicznego. Zbiórka pieniędzy odbywa się więc między innymi pod nadzorem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Jedna z nich jest prowadzona na rzecz Janusza Walusia - rasistowskiego mordercy, który w RPA odsiaduje karę dożywocia.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24