Lider opozycji Aleksiej Nawalny zarzuca prezydentowi Władimirowi Putinowi pławienie się w luksusie, ukrywanie dochodów, korupcję i okłamywanie Rosjan. Pokazuje też zdjęcia. Eksperci szacują majątek prezydenta Rosji na blisko 200 miliardów dolarów. Jednak oficjalnie Władimir Putin nie ma prawie nic.
Opozycjonista Aleksiej Nawalny, który od lat tropi korupcję na najwyższych szczeblach rosyjskiej władzy, podzielił się z opinią publiczną najnowszym odkryciem. Pokazał zdjęcia silnie strzeżonej, tajnej rezydencji Władimira Putina w pobliżu rosyjskiej granicy z Finlandią. Dacza ulokowana jest na wrzynającym się w morze półwyspie i składa się z domu dla służby o powierzchni 3 tysięcy metrów kwadratowych, domu dla gości o powierzchni około 1,5 tysiąca metrów kwadratowych oraz willi z początku XX wieku. Willa została wyremontowana i rozbudowana. Wnętrza rezydencji z basenem mają ponad 2 tysiące metrów kwadratowych i są przepełnione bogactwem. - To właśnie jest najprawdziwsza korupcja. Szef państwa żyje w luksusach opłaconych z naszych pieniędzy. To właśnie przyczyna biedy i niskich pensji w Rosji - mówi Nawalny. Formalnie Władimir Putin prawie niczego nie ma. Oficjalne rezydencje należą do państwa, inne są własnością przyjaciół prezydenta lub ludzi blisko z nimi związanych. Tak jak np. pałac nad brzegiem Morza Czarnego. W żadnych dokumentach nie ma nazwiska "Putin", ale posiadłość chroniona jest przez rosyjskie służby specjalne niczym Kreml.
"Miliardy nie są mu do niczego potrzebne"
- Wartość pałaców i jachtów to tylko ułamek procenta tego, co Putin ma w rzeczywistości. On kontroluje, pośrednio, dużą cześć rosyjskich koncernów, głównie energetycznych. Jednak żadna firma nie jest zapisana na niego - tłumaczy politolog Stanisław Biełkowski.
Biełkowski już 10 lat temu ogłosił, że majątek Putina to 40 miliardów dolarów. Dzisiaj niektórzy szacują, że sięga 200 miliardów. Jeśli to prawda, Putin jest najbogatszym człowiekiem na ziemi. - Miliardy nie są mu do niczego potrzebne. On i tak ma wszystko, co zechce, bo należy do niego cała Rosja. Jak kiedyś do cara - mówi publicysta Anton Oriech.
Opozycyjny raport sprzed pięciu lat wylicza, że rosyjski prezydent ma 20 pałaców, cztery jachty i kolekcję zegarków o wartości 2 milionów złotych. - To, co się udało odnaleźć, to zapewne tylko wierzchołek góry lodowej. Wszyscy jego przyjaciele to dolarowi miliarderzy, którzy wzbogacili się dzięki niemu. A to znaczy, że Putin musi być od nich o wiele bogatszy - spekuluje satyryk Wiktor Szenderowicz. Prezydent Rosji odrzuca wszelkie insynuacje. Zapewnia, że jest bogaty, ale jego bogactwa mają zupełnie inny charakter. On gromadzi pozytywne uczucia Rosjan.
Autor: Andrzej Zaucha / Źródło: Fakty TVN