Grupa 29 migrantów, w tym 16 dzieci, znaleziona w nocy ze środy na czwartek przez aktywistów w okolicach Białowieży, będzie mogła na razie zostać w Polsce. Od migrantów przyjmowane są wnioski o ochronę międzynarodową i teraz czekają na ich rozpatrzenie, jak przekazała straż graniczna.
Znaleziona w lasach przy granicy z Białorusią duża grupa Irakijczyków miała szczęście. Migranci będą mogli na razie zostać w Polsce. Wśród 29 osób było aż 16 dzieci, najmłodsze miało zaledwie rok. W grupie Irakijczyków była również kobieta w zaawansowanej ciąży, a także osoba niepełnosprawna.
Udzielenie pomocy migrantom było jedną z najtrudniejszych akcji wolontariuszy. Dotarcie do nich wymagało 40-minutowego marszu przez gęsty las w środku nocy.
Być może obecność mediów spowodowała, że Irakijczycy nie zostali natychmiast wydaleni na Białoruś. Ostatecznie trafili do siedziby straży granicznej w Bobrownikach, by złożyć wnioski o ochronę międzynarodową.
- Te wnioski są przyjmowane w obecności tłumaczy. W Polsce zostaną na pewno do czasu ich rozpatrzenia - przekazała ppor. Anna Michalska, rzeczniczka prasowa Straży Granicznej.
Kolejne tragiczne doniesienia
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej cały się zaognia. Co kilka godzin pojawiają się nowe wstrząsające informacje dotyczące migrantów. 26-letniego Kurda z Iraku, skrajnie wyziębionego, znaleziono pod Gródkiem. Niedaleko Kuźnicy Białostockiej znaleziono natomiast zwłoki mężczyzny, trwa ustalanie jego tożsamości.
Jednak coraz więcej osób stara się pomagać migrantom, bo - jak mówią - muszą zareagować na ludzki dramat. - Zobaczyć tych uchodźców to serce pęka. Komu nie opowiadam, to łzy mam w oczach - mówi Maciej Szczęsnowicz, przewodniczący Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Bohonikach.
Mieszkający w pobliżu granicy z Białorusią ludzie mówią, że ten kryzys będzie tylko narastał.
Autor: Andrzej Zaucha / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24