Nie będzie pytań przed drzwiami prezesa, nie będzie kamer przed drzwiami samochodów. Przed siedzibą PiS rośnie brama i bez kodu nikt jej nie pokona. Opozycja zarzuca PiS-owi, że partia chce się odgrodzić od społeczeństwa, bo ogrodzony ma zostać też Sejm.
Już wkrótce krajobraz wokół siedziby rządzącej partii nieco się zmieni. Metalowa brama na pilota, która jest w budowie, ma oddzielić parking przed siedzibą PiS od nieproszonych gości. Niewykluczone, że głównie od dziennikarzy, którzy sprawiają, że to miejsce znane jest z wielu medialnych relacji.
Do tej pory dziennikarze mogli próbować rozmawiać z politykami, którzy opuszczali siedzibę partii przy Nowogrodzkiej. Ale już wkrótce ten kontakt będzie niemożliwy. Parking zostanie odgrodzony. Bedzie zamontowana specjalna furtka na kod. A politycy, którzy będą wychodzili, będą mogli swobodnie, unikając kontaktu z dziennikarzami, przejść i wsiąść do rządowych limuzyn.
- Cały czas widać, że im dalej od społeczeństwa, tym lepiej czuje się PiS. Mieli być bliżej społeczeństwa. Rozumiem, że to blisko oznacza przez płot - komentuje Katarzyna Lubnauer.
Posesja jest prywatna, brama nie będzie wyższa niż dwa metry. Dlatego budowa jest legalna i nie wymaga zgody miejskich urzędników.
Niektórych polityków PiS najwyraźniej też nikt nie pytał o zdanie. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski, pytany o budowę płotu, stwierdził, że "to żart".myślał, że to żart, kiedy został zapytany o ogrodzenie. Sprawę niechętnie komentuje też Henryk Kowalczyk, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów.
"Tak bardzo boją się suwerena"
Metalowy płot stał się już symbolem miesięcznic smoleńskich. Na październikową miesięcznicę wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia, podobnie jak przed poprzednimi miesięcznicami, rozstawiono barierki. Tak, by rano nikt nie zakłócał członkom rządu i politykom PiS-u przejścia z Placu Zamkowego przed Pałac Prezydencki, gdzie składano kwiaty.
- PiS ma jakąś manię budowania ogrodzeń i płotów. Przecież Sejm też ma być teraz ogrodzony. Tak chce marszałek. Tak bardzo boją się suwerena - ocenia poseł Marcin Kierwiński (PO).
Kancelaria Sejmu chce zbudować wokół budynku trzymetrowy płot. Koszt inwestycji to ponad sześćset tysięcy złotych. Na razie na budowę nie zgodził się stołeczny konserwator zabytków. Jednak za trzy tygodnie jego urząd praktycznie przestanie istnieć, a jego obowiązki przejmie życzliwy idei płotu wojewódzki konserwator.
Autor: Dariusz Prosiecki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN