Francuzi stworzyli egzoszkielet, który jest sterowany myślami. 28-letniemu pacjentowi wszczepiono do mózgu implanty, które połączono z komputerem. Dzięki egzoszkieletowi mężczyzna odbył krótki spacer.
Sparaliżowany od szyi w dół 28-letni Francuz chodzi, bo nosi egzoszkielet, którym steruje za pomocą myśli.
- Iron Man miał taki egzoszkielet i wiele osób myśli sobie, że jesteśmy krok od tego Iron Mana - komentuje dr inż. Tomasz Kocajko z Politechniki Gdańskiej.
Ten krok wykonali właśnie francuscy naukowcy i 28-letni pacjent, który niemal dwa lata trenował mózg tak, by poruszył maszyną.
- To olbrzymia szansa dla chorych, którzy po urazie albo w wyniku choroby mają uszkodzony nieodwracalnie rdzeń szyjny - ocenia neurochirurg prof. Wojciech Kloc ze Szpitala im. M. Kopernika w Gdańsku.
Egzoszkielety w rehabilitacji
Egzoszkielety już od jakiegoś czasu pomagają pacjentom mającym problem z poruszaniem się. Dariusz Strzelecki, zawodnik motocrossu, miał wypadek na mistrzostwach świata w Anglii. Od piętnastu miesięcy porusza się na wózku. Od miesiąca w czasie rehabilitacji korzysta z egzoszkieletu.
Dariusz Strzelecki ma do nóg przyczepione elektrody, które wykrywają najdrobniejsze ruchy mięśni, kiedy pan Dariusz chce poruszyć nogami. Sygnał z elektrod uruchamia silniki egzoszkieletu. Cel to nauczyć pacjenta znowu chodzić, bez urządzenia.
Były zawodnik motocrossu ma uszkodzony rdzeń, ale rehabilitacja może pomóc mu odzyskać sprawność.
Egzoszkielety jako stałe rozwiązanie
Przypadek 28-letniego Francuza jest jednak trochę inny, bo rdzeń kręgowy ma uszkodzony całkowicie i nieodwracalnie, i nigdy nie poruszy się samodzielnie. Dlatego francuscy lekarze poszli o krok dalej. Wszczepili swojemu pacjentowi elektrody, które zbierają impulsy wprost z mózgu i przesyłają je do egzoszkieletu.
- Połączenie mózgu z urządzeniem zewnętrznym pozwalającym na normalne życie wydaje się być przyszłością medycyny, bo wszystkie próby związane z operacją przerwanego rdzenia są nieudane - twierdzi neurochirurg prof. Wojciech Kloc.
Francuscy lekarze mówią, że taki egzoszkielet to na razie tylko prototyp. - Myśl, która steruje, jest sygnałem bardzo delikatnym, wrażliwym na zakłócenia. Zanim wyjdziemy z laboratorium na ulicę, musimy pamiętać, że żyjemy w smogu elektromagnetycznym. Jeszcze jest potrzebne trochę lat - uważa dr inż. Tomasz Kocajko.
Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN