Rzeczy należące do słynnego polskiego pianisty Władysława Szpilmana, w tym jego fortepian marki Steinway & Sons, można obejrzeć na wystawie w Warszawie, a potem kupić na aukcji. - Te wszystkie rzeczy, oczywiście, są mi bardzo bliskie emocjonalnie i chciałbym, żeby trafiły w najlepsze ręce - przyznaje Andrzej Szpilman, syn słynnego pianisty.
W siedzibie domu aukcyjnego Desa Unicum w Warszawie trwa wystawa przedmiotów, które należały do słynnego pianisty Władysława Szpilmana. Wystawa potrwa do 22 września, a potem przedmioty trafią pod młotek. Większość tych przedmiotów była w rodzinnym domu Szpilmanów przez całe życie ich synów.
- Te wszystkie rzeczy, oczywiście, są mi bardzo bliskie emocjonalnie i chciałbym, żeby trafiły w najlepsze ręce - przyznaje Andrzej Szpilman, syn słynnego pianisty.
Wśród wspomnianych rzeczy najważniejszy jest instrument wirtuoza - przedwojenny fortepian Steinway & Sons, na którym Władysław Szpilman grał do śmierci.
- Każdego dnia od rana słychać było Chopina, Rachmaninowa, wszystkie utwory, które zresztą ojciec ćwiczył - wspomina Andrzej Szpilman.
Fortepian potrzebuje muzyka
Nie jest łatwo się z nim rozstać, ale synowie słynnego pianisty są przekonani, że przyszedł czas, by z fortepianu ojca skorzystał ktoś inny.
- Naprawdę on będzie lepiej funkcjonował w rękach jakiegoś człowieka, muzyka, pianisty, który będzie wiedział, co to jest za instrument, i być może też (...) trochę talentu mojego ojca zostanie przekazane przez ten instrument - mówi Andrzej Szpilman.
Wśród ponad 50 przedmiotów należących do mistrza na wystawie znaleźć można też pianino, partytury, list Brahmsa i zdjęcia z dedykacjami przyjaciół.
- Wydaje mi się, że miałem wielkie szczęście, że wychowywałem się w tym domu. Miałem szczęście, bo jako młody człowiek zawsze wolałem być w towarzystwie gości moich rodziców niż wśród moich przyjaciół. To byli ludzie ze świata i znani. To byli artyści, to byli kompozytorzy - wspomina Andrzej Szpilman.
"Amulety" i pamiątki Władysława Szpilmana
Drugą rodzinę dla Szpilmanów zawsze stanowili ci, którzy ratowali Władysława podczas wojny. Ich przyjaźnie przetrwały dziesięciolecia, tak jak pamiątki po nich.
Na wystawie znajdziemy też zegarek i pióro, które razem ze Szpilmanem przetrwały zagładę Warszawy.
- Te amulety jakby... Być może, że uratowały ojcu też życie i dały mu możliwość przetrwania. Być w samotności, w ruinach, (...) nie mogąc nawet mierzyć czasu? To ostatnia rzecz, której może zabraknąć - mówi syn słynnego pianisty.
Zegarek i pióro, zaraz po fortepianie, cieszą się największym zainteresowaniem kolekcjonerów z całego świata. Także dlatego, że oba przedmioty były rekwizytami na planie filmu "Pianista", opowiadającym o wojennych losach Szpilmana.
- Zgłaszają się i osoby prywatne, i instytucje, muzea. Nie wiadomo jeszcze, jaki jeszcze będzie wynik tej aukcji, nie można nigdy tego przewidzieć, ale jest duże zainteresowanie. Myślę, że muzycy też będą się nim interesować - ocenia Julia Matera, koordynatorka wystawy, wskazując na fortepian Szpilmana.
Cała kolekcja pójdzie pod młotek 22 września. Ze względu na pandemię, aukcja odbędzie się tylko za pośrednictwem internetu i telefonów.
Autor: Monika Krajewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN