Reformy sądownictwa w wymiarze personalnym domaga się od prezydenta PiS. Tuż przed ogłoszeniem przez prezydenta jego propozycji, swoje przyniósł mu na piśmie prezes Jarosław Kaczyński. Partia oczekuje, że projekty nie będą się bardzo różnić od ustaw, które Andrzej Duda zawetował. Demonstrujący przed Pałacem prezydenckim liczą, że wprost przeciwnie.
Stanowiska prezesa PiS i prezydenta w sprawie dalszej reformy sądownictwa wciąż się różnicą. Swoje propozycje Jarosław Kaczyński przyniósł Andrzejowi Dudzie na piśmie.
- To była rozmowa w cztery oczy. One zostały przekazane osobiście prezydentowi. Nie jestem upoważniony do relacjonowania, co w nich było - mówi rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński
Wiedzą to już prezydenccy prawnicy, bo to oni pracują teraz nad ostatecznym kształtem projektów ustaw. Jak nieoficjalnie dowiedziały się "Fakty", propozycje prezesa PiS mają zostać w projektach uwzględnione. I to w znacznym stopniu.
- Będą prowadzone analizy prawne co do propozycji zgłoszonych przez lidera Zjednoczonej Prawicy - mówi sekretarz stanu w kancelarii prezydenta Paweł Mucha.
Strategia polityków PiS od piątku wydaje się jasna. Deklarując gotowość i wolę porozumienia, chcą wywrzeć na prezydenta presję, by ten, w punktach spornych, przystał na ich propozycje.
- Droga do porozumienia jest otwarta i nie wydaje się, żeby była to droga jakaś szczególnie trudna do przebycia - mówił w piątek prezes PiS w TVP Info.
Dwie kwestie sporne
- Te metody ubeckie zastraszania prezydenta i Michała Królikowskiego mają spowodować, żeby znowu była całkowita jedność w obozie PiS i chyba tak się chyba stanie - ocenił lider .Nowoczesnej Ryszard Petru.
Według nieoficjalnych informacji "Faktów", spór na linii prezydent - PiS dotyczyć ma między innymi dwóch kwestii: skrócenia kadencji pierwszej prezes Sądu Najwyższego, czego ma domagać się PiS oraz powstania nowej izby dyscyplinarnej w SN, na co godzi się prezydent. Różnica dotyczy jednak jej kształtu oraz roli w niej ministra sprawiedliwości.
- Może ta izba powinna być. Ludzie tego chcą, chociaż u nas jest wydział dyscyplinarny - mówi pierwsza prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf.
Kwestia zgodności z konstytucją
Prof. Gersdorf przyznaje, że o swojej przyszłości z prezydentem nie rozmawiała. Nie ma jednak wątpliwości, że skrócenie jej 6-letniej kadencji, poprzez obniżenie wieku emerytalnego do 65 lat dla sędziów Sądu Najwyższego, byłoby z konstytucją sprzeczne.
- To porozumienie będzie skutkowało tym, że reforma wymiaru sprawiedliwości będzie realna. Również w wymiarze personalnym - podkreśla z kolei Joachim Brudziński z PiS.
Presję na prezydencie chcieli wywrzeć też demonstrujący, którzy w symboliczny sposób apelowali, by Andrzej Duda, kończąc pracę nad projektami ustaw, pamiętał o zapisach konstytucji.
- Gdyby chociaż jedno zdanie zmienił pod wpływem tego, że tutaj się tego domagamy, to już nasze spotkanie byłoby sensowne. Ale czy to zrobi, tego nie wiem - mówi były prezes Sądu Najwyższego prof. Adam Strzembosz.
Prezydent Andrzej Duda ma świadomość, że jego projekty ustaw muszą realnie różnić się od tych autorstwa PiS, bo, dwa miesiące po ogłoszeniu podwójnego weta, to treść projektów zdefiniuje jego polityczną pozycję.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN