Prom Estonia wypłynął w ostatni rejs 26 lat temu. Zatonął w nocy - zginęło ponad 850 osób. Przez lata katastrofa obrosła mitami i teoriami spiskowymi. Zagadkę próbuje rozwiązać dokument Discovery, który można oglądać na platformie Player. Serwis discovery+ jest już w Polsce.
Morze chroni swoje tajemnice - katastrofa promu Estonia to jedna z tych największych. Prawda jest głęboko skrywana, leży nie tylko na dnie morza.
Bliskim ofiar obiecano, że prom zostanie podniesiony. Wydobycie ciał nie wydawało się też skomplikowane.
- Widać było, że uciekali, niektórzy byli w szlafrokach, zwłoki były dobrze zachowane, kobiety miały umalowane usta - opisuje po latach jeden z nurków.
Rodziny pozbawiono tej nadziei - zwłok ofiar nie wydobyto. Później zaczęło przybywać wątpliwości. Wielu ze 137 ocalałych nigdy nie przesłuchano. Zaskakuje więcej rzeczy. Zanim prom zaczął tonąć, słyszano dwa uderzenia. Woda pod pokładem miała się też pojawić przed oderwaniem dziobowej furty.
W Szwecji film dokumentalny "Estonia - katastrofa na morzu" wywołał poruszenie. Teraz można go zobaczyć w discovery+, dostępnym w Polsce w serwisie Player.pl.
- To są oryginalne absolutnie produkcje. (...) Polska jest w pierwszych rynkach, na których zadebiutowało discovery+ - podkreśla Kasia Kieli, prezes i dyrektor zarządzająca Discovery EMEA.
- Wspaniałe jest to, że to są programy cudowne, bo edukacyjne. To są programy, które pokazują świat - podkreśla Martyna Wojciechowska.
Piotr Barasiński na własną rękę podejmował próby wydobycia zwłok jeden z ofiar, ale mu w tym przeszkodzono. - Co się przed nami ukrywa, jaka prawda nie może wyjść na jaw? - zastanawia się.
To historia, która coraz mocniej porusza.
Autor: Jarosław Kostkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: "Estonia - katastrofa na morzu", prod. Discovery Inc.