Jest posłanką już czwartą kadencję, ale nigdy wcześniej nie była nawet wicemarszałkiem. Kariera Elżbiety Witek przyspieszyła w 2015 roku. Została najpierw rzecznikiem PiS, potem rzecznikiem rządu Beaty Szydło i ministrem bez teki, a dwa miesiące temu została ministrem spraw wewnętrznych i administracji. Wtedy uczciwie przyznała, że bycia szefem MSWiA będzie się dopiero uczyć. Teraz ma jednak nowe zadanie.
Politycy PiS w piątek od rana uzasadniali to, jak świetnym pomysłem jest posadzenie w fotelu marszałka Sejmu Elżbiety Witek. - Jest doskonała - stwierdził poseł PiS Marek Suski. Wtórował mu europoseł PiS Ryszard Czarnecki. - Bardzo doświadczony polityk - ocenił.
Dokładnie to samo robili politycy PiS, gdy zaledwie dwa miesiące temu Elżbieta Witek wchodziła do resortu spraw wewnętrznych i administracji jako jego szef. Podkreślali jej doświadczenie w polityce i "ogromne kompetencje".
- Wszyscy z PiS-u są najlepsi, tylko pytanie, dlaczego są odwoływani - skomentował poseł PSL Marek Sawicki. - No, niestety, tak życie się ułożyło, że trzeba podjąć nowe wyzwania - stwierdził poseł PiS Wojciech Szarama.
Nie krótka ławka, lecz taborecik
Elżbieta Witek jest nazywana "łagodną twarzą PiS". W piątek dostała od partii konkretne zadanie: możliwie szybko odciągnąć uwagę opinii publicznej od swojego poprzednika i jego lotów. Ma pokazać całkowicie nowy, łagodniejszy styl marszałkowania.
Tuż po głosowaniu Elżbieta Witek odebrała też gratulacje od dwóch kandydatek opozycji: Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z klubu PO-KO i Urszuli Pasławskiej z klubu PSL-UED.
W pierwszym przemówieniu nowa marszałek Sejmu powiedziała, że każdego posła na sali traktuje "jednakowo, jako kolegów". - Jestem jedną z was. Jedną z 460 posłów na tej sali, wybraną w demokratycznych wyborach, i każdy mandat państwa szanuję - podkreśliła.
- Szukali kogoś, kto nie jest "umoczony" - uznała szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Tak uważają zresztą politycy opozycji. Ich zdaniem takich polityków w PiS-ie jest już coraz mniej. - PiS już nie ma "krótkiej ławki", już ma jeden taborecik, na którym siedzi pani Witek - skwitowała Lubnauer. - Będzie kolejną maską, za którą kryje się Jarosław Kaczyński - stwierdził poseł PO Sławomir Nitras.
Szybka kariera
Polityczna kariera pani marszałek przyspieszyła jeszcze przed wyborami. Po głośnym odejściu Marcina Mastalerka z funkcji rzecznika PiS, Jarosław Kaczyński wybrał właśnie Elżbietę Witek na nowego rzecznika partii.
Po przejęciu władzy przez PiS Elżbieta Witek awansowała najpierw do funkcji rzecznika rządu, potem szefa gabinetu politycznego premiera. Z kancelarii premiera odeszła krótko po tym, jak Beatę Szydło zastąpił Mateusz Morawiecki. Do rządu wróciła po eurowyborach, na fotel ministra spraw wewnętrznych i administracji.
- To jest resort zupełnie dla mnie nowy, też niespodzianka. Dlatego przede wszystkim będę się na początku bardzo intensywnie tego resortu uczyć - powiedziała w czerwcu, gdy obejmowała urząd.
W MSWiA Elżbieta Witek pracowała zaledwie 56 dni. - Szybko zmieniają się funkcje, które sprawuje pani Witek. Nie zdążyła nauczyć się jeszcze kwestii policji, MSWiA, teraz ma być marszałkiem Sejmu. Powiedziałbym, że to taki marketingowy zabieg, nic więcej - skomentował poseł PO Marcin Kierwiński.
Kamiński w MSWiA
Resort spraw wewnętrznych był dotąd jednym z najważniejszych w rządzie. Wymagał zarówno silnej pozycji politycznej, jak i kompetencji. Od 2015 roku ten resort będzie miał już czwartego szefa. Został nim Mariusz Kamiński. Minister Kamiński nową funkcję będzie łączyć z dotychczasową, czyli koordynatora do spraw służb specjalnych.
- To nie są miejsca, gdzie Mariusz Kamiński powinien być ministrem. Natomiast rozumiem, że będzie nieformalnym szefem sztabu PiS i będzie używał tych swoich narzędzi w kampanii wyborczej - stwierdził poseł PO Sławomir Neumann.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24