We wtorek poleciała do Egiptu, w niedzielę nie żyła. Co się wydarzyło w Marsa Alam?

05.05.2017 | We wtorek poleciała do Egiptu, w niedzielę nie żyła. Co się wydarzyło w Marsa Alam?
05.05.2017 | We wtorek poleciała do Egiptu, w niedzielę nie żyła. Co się wydarzyło w Marsa Alam?
Jarosław Kostkowski | Fakty TVN
05.05.2017 | We wtorek poleciała do Egiptu, w niedzielę nie żyła. Co się wydarzyło w Marsa Alam?Jarosław Kostkowski | Fakty TVN

Poleciała na wymarzone wakacje do Egiptu. Po serii dziwnych zdarzeń i telefonów zmarła po upadku z wysokości. Takie są fakty w sprawie śmierci 27-letniej Magdy z Wrocławia. Co tak naprawdę się stało chce ustalić prokuratura i prywatny detektyw.

Magdalena Ż. w swojej ostatniej rozmowie z chłopakiem prosiła o pomoc i z trudem odpowiadała na jego pytania. 27-latka często płakała.

Niedługo po tej rozmowie wypadła z okna. Albo została wypchnięta.

Polska prokuratura prowadzi śledztwo w kierunku zabójstwa, ale niczego nie wyklucza. W Egipcie kobieta zaczęła się zachowywać w sposób trudny do pojęcia.

- Zachowanie pokrzywdzonej wskazywało na istniejące u niej, prawdopodobnie, zaburzenie depresyjne - mówi Marek Gorzkowicz z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.

Prośba o nad zór

Rodzina prosi Prokuraturę Krajową o specjalny nadzór nad sprawą. Na razie jest tylko mnóstwo spekulacji.

Rodzina Magdaleny Ż. tłumaczy, że wyjazd miał być niespodzianką dla jej chłopaka, ale ponieważ jego paszport tracił ważność, musiał zrezygnować z urlopu.

Rozczarowana i zmęczona Magdalena zdecydowała się polecieć sama.

- Goście hotelowi i personel, następnego dnia po przylocie, już powiadomili naszego rezydenta żeby zainteresował się naszą klientką - relacjonuje Radomir Świderski z Rainbow Tours, biura organizującego wycieczkę.

Cztery dni w Egipcie

Po przylocie do Marsa Alam - w środę 26 kwietnia - kobieta już miała być roztrzęsiona i agresywna. Często dzwoniła do domu, a bliscy zdecydowali, że ktoś po nią poleci.

Dzień później - 27 kwietnia - rezydent i obsługa hotelu proponują jej pomoc lekarza. Kobieta odmawia, a chłopak kupuje jej bilet powrotny na sobotę.

W piątek zostaje znaleziona nieprzytomna przed drzwiami swojego pokoju. Na krótko trafia do szpitala, ale lekarze odmawiają jej pomocy, bo - jak twierdzą - nie leczą chorób psychicznych.

Kobieta jest coraz bardziej przerażona i roztrzęsiona. Z tego powodu w sobotę nie zostaje wpuszczona do samolotu. Odbywa ostatnią rozmowę z chłopakiem i trafia do szpitala. To tam miała wypaść z okna.

Zmarła w niedzielę w Hurgadzie, gdzie trafiła w ciężkim stanie. W sobotę ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok kobiety. Jeszcze nie wiadomo, kiedy jej ciało zostanie sprowadzone do Polski.

Autor: Jarosław Kostkowski / Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN