Polityka - nie tylko ta historyczna - ostro wkracza do miejsc historycznej pamięci. Na celowniku są teraz dyrektorzy muzeów Auschwitz i POLIN. Dyrektora tego pierwszego po wydarzeniach związanych z ustawą o IPN zalała fala hejtu, drugi naraził się wystawą z okazji rocznicy Marca' 68. Obaj pytają o swobodę historycznej debaty.
- Ja nie uważam, że my wchodzimy do polityki. To polityka wchodzi do nas - mówi Joanna Fikus, dyrektor Działu Wystaw Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.
- Staramy się ludziom tłumaczyć, że pewne rzeczy są niedopuszczalne, że pewnych zwrotów nie można używać i tak rozumiem przesłanie tej wystawy. To nie jest wystawa polityczna, tylko edukacyjna - dodaje.
Wystawa "Obcy w domu" z okazji rocznicy Marca'68 cofa nas o 50 lat do Polski, z której komunistyczna władza i antysemicki język propagandy wypchała z kraju blisko 13 tysięcy polskich Żydów. Na wystawie prezentowane są wspomnienia marcowych emigrantów, ale również współczesne anonimowe cytaty polityków i komentatorów oraz listy do ambasady Izraela. Oto fragmenty niektórych z nich: "Nasze Rodziny Was ratowały. Wam teraz hańba", "parch Żydowski to zawsze będzie parch", "nie właźcie do obcych państw", "nie przekłamujcie żydki historii".
- Mówimy o tym jak niebezpieczny i krzywdzący dla ludzi jest taki język pogardy, niechęci i nienawiści - tłumaczy Joanna Fikus.
"Niebezpieczny język"
Za to zestawienie historii i współczesności wokół Marca'68, wystawę "Obcy w domu" skrytykowało dwóch senatorów PiS-u - Artur Warzocha i Rafał Ślusarz. - Jakie kroki zamierza minister kultury i dziedzictwa narodowego podjąć w tej sprawie w celu zakończenia tej szkalującej Polskę debaty - pytał Artur Warzocha. Senatorowie apelowali o interwencję do ministra również w sprawie historycznych i publicystycznych dyskusji, które w temacie wydarzeń marcowych organizuje muzeum. - Muzeum POLIN stało się narzędziem politycznym, zatracając zupełnie znamiona instytucji mającej pełnić funkcje społeczne i prezentować obiektywny przekaz - argumentował Warzocha. Historycy bronią swojego prawa do debaty, analizy i wyciągania wniosków, które w tej trudnej dla Polaków historii powinny być ostrzeżeniem. - To właśnie połączenie podobieństw i różnic nam najwięcej mówi - podkreślał w "Faktach po Faktach" dyrektor muzeum POLIN Dariusz Stola.
Fala hejtu
- Wcale nie trzeba mieć monopartyjnej dyktatury komunistycznej, żeby mieć falę nienawiści antyżydowskiej w miejscu najbardziej demokratycznym, czyli w internecie - dodaje Stola. To fala, która od tygodni uderza też w dyrektora muzeum Auschwitz-Birkenau. W obronie Piotra Cywińskiego stanął jego brat. - W ciągu ostatnich 12 lat to jest na niespotykaną skale wygenerowany atak - zauważa Paweł Cywiński i dodaje, że "z nacjonalistycznych pobudek pojawia się bardzo wiele komentarzy nawołujących do zawładnięcia tą pamięcią z perspektywy Polski". - Mój brat temu nie tyle próbuje się przeciwstawić, ale próbuje dbać, pielęgnować tę pamięć ludzkości, pamięć wszystkich ofiar - tłumaczy Paweł Cywiński.
Także władze muzeum w byłym niemieckim obozie zagłady próbują walczyć z lawiną kłamstw, półprawd i manipulacji, które w sprawie muzeum pojawiają się publicznie, poprzez publikację rzeczowych informacji. W poniedziałek w Muzeum Żydów Polskich odbędzie się kolejna debata. Tym razem o mowie nienawiści i propagandzie w mediach.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN