Mąż-sadysta płacze i przeprasza - były już radny przed kamerą TVN24 wyznaje, że nic go nie tłumaczy i tłumaczy, że był prowokowany. Groził i wyzywał - teraz wezwie go prokurator. Jak mówi jego żona - jedno nagranie to tylko krótka chwila z jedenastoletniego piekła.
Jeden człowiek i dwie twarze: jedna przykładnego radnego i druga mężczyzny, który wyzywa i nęka swoją żonę. Były radny Bydgoszczy Rafał Piasecki tłumaczy się z nagrań, które upubliczniła jego żona Karolina.
- Wyszydzała z różnych rzeczy, które kupowałem dla niej, ale to był mój błąd ponieważ miłości się nie kupi poprzez rzeczy materialne - tak Piasecki tłumaczy swoje brutalne zachowania wobec żony.
"Nie była wdzięczna, a powinna"
- Nie traciłem ducha, że moja żona może kiedyś doceni mnie. Niestety to jest akt mojej rozpaczy. Dramatyczny, dramatyczny - dodaje łamiącym się głosem. Takie tłumaczenie ma usprawiedliwić wyzwiska i to, że żona "nie tańczyła jak chciał" na balu i za to, że "nie była wdzięczna, a powinna".
- Kupowałem jej najdroższe kosmetyki, ciuchy, bieliznę, do tej pory zresztą nosi i bardzo się z tego cieszy, bo chociaż coś może ma po mnie. Niech nosi jak najdłużej - mówi Rafał Piasecki.
Wytrzymała to jedenaście lat - tyle z relacji pani Karoliny trwało dręczenie. Kilka lat temu założyła tzw. niebieską kartę. Później bała się wzywać policji.
- Bałam, że będzie taka luka, że ja to zgłoszę, ale będę musiała wrócić do męża. On się dowie. Tak samo było z niebieską kartą, że on się dowiedział i było strasznie. To była straszna noc - tłumaczy Karolina Piasecka.
Bez zgłoszenia - będzie gorzej
Jednak zdaniem nadkomisarza Piotr Raźnego takie życie - w zawieszeniu i strachu przed zgłoszeniem sprawy na policję - tylko sprawę pogarsza. Gdy sprawca jest agresywny, policja może i powinna go zatrzymać. Komisarz radzi kobietom by jednak zakładały niebieskie karty, bo przydadzą się w sądzie - choć kartka to nie tarcza.
- Żaden dokument jeszcze nikogo nie powstrzymał - przyznaje nadkom. Piotr Raźny, ale podkreśla, że "może być uznany przez sąd jako dowód w sprawie".
Zastraszone wycofują zeznania
Policjant ubolewa, że zastraszone ofiary często wycofują zeznania. Boją się skutków, o których mówiła Grażyna Wolszczak w antyprzemocowej kampanii. - Kobiety nie zgłaszają, wstydzą się zwyczajnie - mówi aktorka Grażyna Wolszczak występująca w kampanii Fundacji Centrum Praw Kobiet.
Pani Karolina wstyd przełamała. I już to nie ona przeprasza. - Ponad wszystko kocham żonę, kocham moje dzieci (...) Przepraszam Cię Karolino - mówi Rafał Piasecki i zakłada fundację by, jak mówi, odkupić zło.
- Może się okaże że w Polsce nie jest jedna osoba, która tak upadła i będzie próbowała jakkolwiek dobrym to zło wynagrodzić, które rzekomo innym osobom zrobiła - mówi Piasecki. Warto powtórzyć: "rzekomo zrobiła". Mąż rzekomo skruszony.
Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty TVN