12 dni po użyciu paralizatora trzech policjantów z Lublina jest w areszcie z poważnymi zarzutami. Za znęcanie się nad zatrzymanym mężczyzną, obywatelem Francji Igorem C., grozi im do 10 lat więzienia. Identyczne zarzuty można postawić policjantom z Wrocławia, którzy doprowadzili do śmierci Igora Stachowiaka.
W Lublinie, w nocy z soboty trzeciego czerwca na niedzielę czwartego, podczas miejskiej imprezy funkcjonariusze zatrzymują obywatela Francji, Igora C. W samochodzie, przed budynkiem komisariatu, policjant wielokrotnie poraził go paralizatorem w genitalia. Sytuacji przyglądało się dwóch innych.
- Mówimy tutaj o znęcaniu się ze szczególnym okrucieństwem i przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza oraz o dopuszczeniu przez dwóch pozostałych funkcjonariuszy, którzy byli świadkami tej interwencji, do tego działania, którego dopuścił się pierwszy z nich - mówiła Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Następnego dnia Francuz zgłosił sprawę dyżurnemu policjantowi, zrobił obdukcję i zgromadził dokumentację. Po kilku dniach zgłosił sprawę w prokuraturze, działającej równie szybko co policja, która jeszcze przed postawianiem zarzutów, zdecydowała o zwolnieniu policjantów.
- Tak zdecydowane kroki dyscyplinarne wobec tych funkcjonariuszy świadczą tylko o jednym. Że my poddajemy się w każdym przypadku kontroli, ale także, jeżeli istnieje jakakolwiek informacja świadcząca o tym, że policjanci mogli dopuścić się naruszenia prawa, sprawa jest przez nas wyjaśniana - skomentowała nadkomisarz Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Sprawy podobne, potoczyły się zupełnie inaczej
Sprawa Igora C. potoczyła się w zupełnie inny w sposób i w innym tempie w porównaniu do sprawy Igora Stachowiaka z Wrocławia, mimo, że i w tym wypadku zarzut przekroczenia uprawnień przez policjantów wydaje się dosyć oczywisty.
Zarówno Igor Stachowiak jak i Igor C., w momencie rażenia paralizatorem byli zakuci w kajdanki. Igor Stachowiak był rażony profesjonalnym paralizatorem Taser X2, Igora C. policjant razi w genitalia prywatnym paralizatorem przypominającym latarkę. Nielegalnemu użyciu tego sprzętu w toalecie wrocławskiej komendy przygląda się co najmniej trzech innych policjantów.
W sprawie Igora C. wszyscy trzej policjanci są aresztowani dwanaście dni od momentu zdarzenia. Trzy dni od momentu złożenia zawiadomienia, wszystkim trzem postawiono zarzuty, za które grozi im do 10 lat więzienia. W sprawie Igora Stachowiaka od momentu zdarzenia, czyli od 401 dni, policjanci są na wolności. Przez cały ten czas nie postawiono im żadnego prokuratorskiego zarzutu
- Nikt nie mówi o tym, żeby "na chybcika" stawiać zarzuty nieuzasadnione i nieprzemyślane, ale takie, które korespondują przynajmniej z tym materiałem, który mamy. Albo powiedzieć wprost: nie widzimy tu przestępstwa i podać to jako argumentację. Dziś nie wiadomo, dokąd to postępowanie ma zmierzać - mówił Łukasz Chojniak, prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego.
Nikt nie czuje się odpowiedzialny
Zaraz po śmierci Igora Stachowiaka sprawą zajmowała się prokuratura we Wrocławiu. Już pierwszego dnia znany był film z paralizatora. - Prokurator Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia-Stare Miasto widział to nagranie 15 maja 2016 roku i tego samego dnia zabezpieczył nagranie - napisała Ewa Bialik z Prokuratury Krajowej. Dziś za śmierć mężczyzny, nikt nie czuje się odpowiedzialny.
Choć rażenie paralizatorem osoby zakutej w kajdanki jest przestępstwem, tego najbardziej oczywistego zarzutu nie postawiła też prokuratura w Legnicy, gdzie sprawa trafiła kilka dni później. - Zarzuty stawia się w sytuacji, kiedy zostaje uprawdopodobnione popełnienie przestępstwa - mówił Arkadiusz Kulik z Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Potem sprawa trafia do Poznania i kiedy po roku od wszczęcia śledztwa, zostaje nagłośniona przez "Fakty", prokuratura jednak rozważa postawienie zarzutu przekroczenia uprawnień.
Jakkolwiek będzie rozstrzygnięcie, kto i w jakim stopniu, mógł się przyczynić do śmierci Igora Stachowiaka, zarzut przekroczenia uprawnień prokuratura mogła postawić już 400 dni temu. Taktyka prokuratury jest jednak wyraźnie inna.
Autor: Wojciech Bojanowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN