Główny Urząd Statystyczny przedstawił najnowsze dane demograficzne Polski. Zdaniem ekspertów 2020 rok przejdzie do historii, także ze względu na niepokojące rekordy. W ciągu ostatnich 12 miesięcy zmarło 425 tysięcy Polaków. To najgorszy wynik od II wojny światowej.
Oliwier przyszedł na świat w gdańskim szpitalu na Zaspie. Chłopiec otrzymał dziesięć punktów w skali Apgar. Pojawił się na świecie zgodnie z terminem. Rodzice chłopca mają jeszcze 2,5-letnią córkę.
- Wymarzyła sobie brata na prezent i powiedziała, że nie chce prezentów od Mikołaja (...) tylko chce wziąć brata na ręce i tak też się udało - mówi Zofia Naborczyk, mama Oliwiera.
Dwoje dzieci w rodzinie to w tej chwili więcej niż średnia, a najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego nie napawają optymizmem.
W ciągu ostatnich 12 miesięcy urodziło się niecałe 359 tysięcy dzieci, a więc najmniej od 15 lat. Zmarło w tym samym czasie ponad 425 tysięcy Polaków - tak wynika z najnowszych danych podanych przez Główny Urząd Statystyczny.
- W październiku (2020 roku - przyp. red.) mamy urodzeń 29 tysięcy, a zgonów 46 tysięcy. I to jest rzeczywiście pierwszy taki miesiąc, jak patrzę na ten ciąg liczbowy, który się tak mocno rozjeżdża - mówi Karolina Banaszek z Głównego Urzędu Statystycznego.
Dane z listopada mogą "rozjechać" się jeszcze bardziej, bo GUS nie policzył jeszcze listopadowych urodzeń. Jednak już teraz wiemy, że w listopadzie zmarło wyjątkowo dużo osób. Pod względem demograficznym tak źle faktycznie nie było od połowy zeszłego stulecia.
- Byliśmy społeczeństwem młodym demograficznie. Trzeba pamiętać, że wyż demograficzny lat 50-tych, później lat 70. i 80. sprawiły, że ta struktura była dosyć korzystna - mówi dr Dorota Kałuża-Kopias z Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego.
Kiedy nastąpi wzrost urodzeń?
Wprowadzenie przez rząd dodatku w postaci "500 plus" nie poprawiło na dłużej sytuacji demograficznej. Spadek liczby urodzeń, starzejące się społeczeństwo i pandemia powodują, że jest nas coraz mniej. Tylko w ciągu ostatnich 12 miesięcy ubyło ponad 66 tysięcy Polaków, to tyle osób ile mniej więcej mieszka w Przemyślu, Suwałkach czy Ełku.
- Efekt epidemii spowodował, że tych zgonów rzeczywiście mamy coraz więcej i konsekwencje epidemii też będziemy widzieć - dodaje Dorota Kałuża-Kopias.
Jednak demografowie podejrzewają, że po zakończeniu pandemii nastąpi wzrost liczby urodzeń.
- Porównywano sytuacje po różnego rodzaju kataklizmach, po pandemiach, wojnach, konfliktach i to jest tak, że zawsze te odłożone urodzenia wracają. Nie jest dla mnie zaskoczeniem, że kobiety w tym momencie odkładają (ciąże), natomiast to są odłożenia. Te urodzenia powinny się zrealizować - twierdzi dr hab. Monika Mynarska z Katedry Metodologii Badań Psychologicznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24