Polak z Oscarem za efekty specjalne do Księgi Dżungli. Jacek Pilarski jest tak zdolnym grafikiem, że Hollywood już go zauważyło. Jak praca chłopaka spod Żywca trafiła do Hollywood i zdobył najwyższe uznanie?
Efekty specjalne do Księgi Dżungli powstawały przez 2 lata. I uznano, że są godne Oscara.
- Niektóre ujęcia musieliśmy na sam koniec poprawiać. Na przykład jak wychodzi ten Mogli z dżungli, i widzi wielka sawannę, musiałem poprawić w trzy godziny. A to ujecie robiliśmy 5 miesięcy - mówi o swojej pracy Jacek Pilarski, grafik który współtworzył efekty specjalne nagrodzone Oscarem.
Żeby ten film przeszedł do historii kina, wystarczyła już tylko jedna noc i słowa, na które w wielkim napięciu czekano w Los Angeles, Londynie i Pietrzykowicach koło Żywca.
"Mamo, dostałem Oscara"
Już w nocy wręczenia statuetek Jacek Pilarski pochwalił się sukcesem najbliższym. - Napisał, mamo dostałem Oscara - wspomina matka grafika, Krystyna Pilarska.
Jacek Pilarski chyba nadal nie może uwierzyć w to, co się stało, ponieważ - jak sam mówi - jeszcze nie wie, co to dla niego znaczy. - Ogólnie, staram się iść do pracy normalnie, i robić kolejne ujęcia, ponieważ szefowie patrzą - mówi grafik.
Dziś patrzą pewnie z podziwem. I to nie tylko na prace w nagrodzonym zespole. Bo oprócz zawodowych pomysłów, Jacek Pilarski miał też ten najważniejszy - pomysł na siebie. To dlatego od 4 lat pracuje w Londynie. Na decyzję o wyjeździe miał zaledwie dwa tygodnie.
Imponujący dorobek
- Nie znałem tutaj nikogo. Ja z malej wsi, strasznie zestresowany, ale dałem sobie radę jakoś - wspomina. Za tym "jakoś", kryje się już 6 produkcji. Z czego trzy - Strażnicy Galaktyki, Marsjanin i Księga Dżungli - były nominowana do Oscara za najlepsze efekty specjalne.
Przy ich tworzeniu Jacek Pilarski odpowiedzialny jest za tzw. matte painting, czyli za tło, w którym rozgrywane są sceny. To dzięki artystom takim jak on filmowe studio zamienia się w dżunglę.
- To jest ta nowa generacja, która jedzie w świat i podbija ten świat. To jest kolejny przykład, że warto mieć marzenia, warto je spełniać, warto wyjeżdżać, próbować. I pozbywać się kompleksów - mówi scenograf Marcel Sławiński.
Artysta pożądany
Artyści graficy będą odgrywać w kinie coraz ważniejszą rolę. I nie jest to wcale rola drugoplanowa.
Pracy dla twórców takich jak Jacek Pilarski będzie coraz więcej, bo za efektownymi ujęciami i cierpliwością w ich tworzeniu, stoją - przede wszystkim - ogromne pieniądze. Wirtualne plany zdjęciowe są po prostu tańsze. - Dla reżyserów i całej ekipy jest to ciecie kosztów, a dla nas praca - mówi wprost Pilarski.
W przypadku Jacka Pilarskiego, zdecydowanie wymarzona.
Autor: Robert Jałocha / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN