Jest plan zdyscyplinowania posłów. Jeszcze nieoficjalny, ale kategoryczny i bolesny. Podczas debat mają mówić na temat, a jeśli marszałek uzna, że nie mówią, to zabierze im nawet połowę uposażenia. Wniosek formalny miałby być już nie dla każdego posła, tylko dla wybranych. Pierwszy o nowych pomysłach marszałka poinformował poseł opozycji. Politycy PiS od tych pomysłów się dystansują.
Wniosek formalny to udzielenie głosu posłowi poza porządkiem obrad Sejmu. Regulamin Sejmu dość szczegółowo precyzuje, kiedy takie wnioski można zgłaszać. Ale w tej kadencji Sejmu to przedmiot dyskusji, bo opozycja uważa, że władze izby nie pozwalają posłom się wypowiedzieć.
- To jest problem, bo posłowie wyskakują na trybunę i mówią, co im ślina na język przyniesie - twierdzi wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka z Kukiz'15. Gdy marszałek zakazał posłom zadawania pytań, gdy w ekspresowym tempie, bez debat, toczyły się boje o kolejne ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, opozycja sięgała po wnioski formalne.
Dotkliwe kary
I teraz to politycy opozycji ujawnili, że władze Sejmu w trybie pilnym pracują nad możliwością ograniczenia prawa do składania wniosków. Szeregowi posłowie nie mogliby tego robić. taki prawdo, co do zasady, posiadaliby przewodniczący i wiceprzewodniczący klubów parlamentarnych.
Opozycja oceniła pomysł jednoznacznie. - To jest po prostu cenzurowanie opozycji - stwierdziła Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej. - To są zmiany, które kneblują opozycję - mówił Sławomir Neumann z PO. - Rządzący coraz bardziej boją się głosu opozycji - skomentował Marek Sawicki z PSL. Wątpliwości, i to poważne, budzi próba limitowania praw posłów do zabierania głosu. - To jest niezgodne, moim zdaniem, z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Posłowie są równi. Nie ma posłów równych i równiejszych - ocenia Sławomir Nitras z PO. Za mówienie nie na temat posłom groziłyby całkiem poważne kary: obniżenie uposażenia nawet o połowę na okres nawet trzech miesięcy. To marszałek decydowałby, kto mówi na temat, a kto nie.
"Nie prowadzimy prac"
W środę PiS zaprzeczał, że planuje wprowadzanie takich zmian - My, jako klub PiS, nie prowadzimy prac nad zmianami Regulaminu Sejmu, w związku z sytuacją, która miała miejsce 16 grudnia - przekonywała Beata Mazurek, rzeczniczka PiS.
Jednak pomysł zdyscyplinowania posłów ma wielu zwolenników w rządzącej partii. - Wspaniałe zmiany. Wreszcie nie będzie 50 wniosków na każdym posiedzeniu - komentuje Marek Suski z PiS. - Formuła wniosku formalnego jest wykorzystywana do obstrukcji, do blokowania pracy parlamentu - dodaje Stanisław Pięta.
Nieoficjalnie posłowie opozycji mówią, że marszałek znacznie złagodził swoje stanowisko. Nie chce karania posłów za okupację mównicy i zapewnia, że chce zamknąć sprawę. Ale nie wiadomo jakie decyzje podejmie w tej sprawie Jarosław Kaczyński, bo to on zapowiadał karanie posłów.
Autor: Katarzyna Kolenda-Zaleska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN