Rządowa limuzyna znowu obita. Po kolizji w centrum Warszawy wiceszefowi MON nic się nie stało. Sprawę bada Żandarmeria Wojskowa. Jeden ze świadków nagrał amatorski film, a po jego obejrzeniu rodzi się pytanie - czy jazda na sygnale i na czerwonym świetle to jedyny sposób na jazdę po mieście?
Do wypadku z udziałem wiceministra obrony narodowej Bartosza Kownackiego doszło około godziny 11.20. Widoczne uszkodzenia świadczą o tym, że uderzenie było dość silne, ale na szczęście nikomu nic się nie stało.
O zdarzeniu poinformował za pomocą portalu społecznościowego sam wiceminister Kownacki. Pisał, że jechał ze spotkania w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego w kierunku ministerstwa. Jechał na sygnałach dźwiękowych i świetlnych. Potwierdzają to świadkowie i nagranie jednego z nich.
Dzięki temu nagraniu to zdarzenie jest chyba najlepiej udokumentowanym spośród wszystkich ostatnich wypadków z udziałem samochodów rządowych.
Czarna seria
Najpierw była pęknięta opona w prezydenckiej limuzynie. Było dramatycznie, ale zakończyło się "parkowaniem" auta głowy państwa w rowie przy autostradzie.
Później był wypadek na autostradzie z udziałem Antoniego Macierewicza, który śpieszył się z Torunia na odbywająca się w Warszawie uroczystość wręczenia nagrody Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Kolejne - najgroźniejsze z ostatnich zdarzeń - to wypadek wracającej do domu premier Beaty Szydło, której limuzyna rozbiła się na przydrożnym drzewie.
Czy zawsze i wszędzie trzeba tak jeździć? - dopytuje opozycja po czarnej serii i domaga się ograniczenia liczby osób uprawnionych korzystania z przywilejów na drodze. Projekt zmian czeka w Sejmie na pierwsze czytanie.
Nie zachował ostrożności?
Wracając do samego zdarzenia z Warszawy. Teoretycznie może się wydawać, że kierujący autem Żandarmerii zachował się zgodnie z przepisami - miał włączona sygnalizację i świetlną i dźwiękową. Ale czy to wystarczy?
- Kierowca pojazdu uprzywilejowanego jest takim samym użytkownikiem ruchu drogowego jak każdy inny uczestnik. Obowiązują go takie same zasady Prawa o ruchu drogowym - mówi Arkadiusz Kuzio z Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Szczecinie. Dodaje, że kierowców samochodów uprzywilejowanych także obowiązuje zasada zachowania szczególnej ostrożności.
Kierujący samochodem Żandarmerii Wojskowej nie zachował szczególnej ostrożności i otrzymał mandat karny.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN