To jeden ze stu konkretów wciąż do spełnienia i jedna z kwestii dla koalicjantów na razie nie do pogodzenia. Co z handlem w niedzielę? Znieść zakaz, czy zostawić ograniczenia? Jeśli tak, to pod jakimi warunkami? Znaleźć kompromis może być równie trudno jak w niedzielę znaleźć miejsce na sklepowych parkingach.
Taka okazja nie zdarza się często. - Dzisiaj przyjechaliśmy na zakupy, bo w tygodniu nie ma czasu - mówi jedna z osób spotkanych w centrum handlowym. Widok zapełnionego po brzegi parkingu nie dziwi, kiedy wypada niedziela handlowa. - Sobota i niedziela to jest taki czas, kiedy i sprzątamy i gotujemy i zakupy. Także (chcielibyśmy - przyp. red.), żeby te niedziele handlowe wróciły - dodaje inna.
Polska 2050 proponuje kompromis
Jednak nie każdy podziela te opinie. - Powinno nie być niedziel handlowych, bo ludzie mają rodziny - uważa jedna z osób przeciwnych przywróceniu handlu w niedzielę. Kompromisem ma tu być propozycja Polski 2050. W czwartek na konferencji w Sejmie Ryszard Petru pokazał projekt, który ma zostać skierowany do laski marszałkowskiej. Zaproponowana ustawa zakłada wprowadzenie dwóch niedziel handlowych w miesiącu - pierwszej i trzeciej. Plus wyjątki w okolicach Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Za pracę w ostatni dzień tygodnia pracownik dostawałby podwójne wynagrodzenie, a szef musiałby mu przyznać inny dzień wolny. - Podoba mi się, że to nie jest taka zmiana od bandy do bandy. W Polsce potrzebny jest kompromis w wielu dziedzinach społecznych - uważa Kamil Sobolewski, główny ekonomista "Pracodawców RP".
Głosy sprzeciwu wobec projektu
Ograniczenie handlu w niedzielę wprowadzono za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości, przy silnym wsparciu Solidarności, która zmiany forsowała.
- Uważamy, że jest to zamach na prawa wielu pracowników - tak o propozycji Polski 2050 mówi Radosław Fogiel z Prawa i Sprawiedliwości i zapowiada, że jego ugrupowanie nie poprze pomysłu wprowadzenia zmian.
- Wierzę, inaczej bym tego nie robił, jestem przekonany, że znajdzie się większość do przegłosowania - odpowiada Ryszard Petru zapytany, czy wierzy w powodzenie projektu.
A jak koalicjanci zapatrują się na proponowane zmiany? Ministra rodziny z Lewicy zapowiada, że projekt będzie analizowany, jednocześnie studzi entuzjazm koalicjantów. - Tym tradycyjnym dniem na odpoczynek, na spędzanie czasu z rodziną, jest niedziela. Stąd ten głęboki sceptycyzm wobec wszelkich propozycji wprowadzania pracujących niedziel - mówi Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej.
- Obiecaliśmy to wyborcom, że będziemy o to walczyć jako Polska 2050. Składamy projekt i będziemy przekonywali koalicjantów - odpowiada marszałek Sejmu, Szymon Hołownia.
Polska Izba Handlu już ogłosiła, że nie popiera tej inicjatywy, bo - jak napisano w komunikacie - "większość, mikro, małych i średnich przedsiębiorców branży handlu, także tych zrzeszonych w Polskiej Izbie Handlu, akceptuje obecny status quo". - Pracownicy handlu i związki zawodowe zrzeszające pracowników handlu zdecydowanie opowiadają się za utrzymaniem tych rozwiązań i tych przepisów, które w tej chwili obowiązują - informuje Piotr Ostrowski, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.
Koalicja Obywatelska w kampanii wyborczej mówiła nawet o zniesieniu zakazu handlu w niedzielę. Za to pracownik miałby zapewnione dwa wolne weekendy w miesiącu i podwójne wynagrodzenie za pracę w dni wolne. - Projekt Koalicji Obywatelskiej jest gotowy, ale chcemy go skonsultować, chcemy rozmawiać o nim - deklaruje Maria Janyska, posłanka Platformy Obywatelskiej. - Żadnego podziału w koalicji w tej sprawie nie będzie. Dojdziemy do kompromisu - dodaje Adrian Witczak z Platformy Obywatelskiej.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24