W środę w Sejmie zaplanowano pierwsze czytanie prezydenckich projektów ustaw w sprawie sądownictwa. Były długo oczekiwane, omawiane z prezesem Kaczyński i owiane taką tajemnica, że nawet politycy PiS nie wiedzą, co w nich ostatecznie będzie. 28 organizacji pozarządowych apeluje o wstrzymanie prac nad ustawami.
- Ja nie prowadzę tej ustawy. Naprawdę nie pomogę - mówi Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS, pytany o kwestię ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS. Dodaje, że nie wie, co znajdzie się w poprawkach do tych ustaw. Na 24 godziny przed startem prac nad ustawami o sądach właściwie nikt w Sejmie nie wie, nad czym posłowie będą pracować.
Dobę przed startem prac nad ustawami o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa politycy oficjalnie wiedzą o nich tyle, że PiS i prezydent osiągnęli porozumienie po serii utajnionych negocjacji politycznych. Nikt poważny nie nazwie tej serii rozmów społecznymi konsultacjami.
- Pan Jarosław Kaczyński traktuje Polskę jak swój prywatny folwark. To on zdecyduje, jakie poprawki zostaną zaakceptowane - komentuje Borys Budka, poseł PO i były minister sprawiedliwości. - Wszystko ma być po cichu, bez głosów opozycji. Mamy do czynienia z pełzającą dyktaturą - dodaje Marcin Kierwiński, poseł PO.
Zupełnie innego zdania jest Stanisław Karczewski. - Opozycja zawsze tak mówi, ale niestety nie ma racji - mówi marszałek Senatu.
Plan prac
W środę wieczorem Sejm rusza z pracami nad prezydenckimi projektami ustaw. Na pierwszy ogień - o godzinie 17:45 - idzie ustawa o Sądzie Najwyższym. Później - już późnym wieczorem, o godzinie 19:15 - startują pracę nad ustawą o Krajowej Radzie Sądownictwa. Skończą się najpewniej późno w nocy. Do tego momentu politycy nie będą mieli zielonego pojęcia, co znajduje się w poprawkach, które PiS ustalało z Prezydentem. Dowiedzą się tego, wszystko na to wskazuje, dopiero na posiedzeniu sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Przy dobrym układzie odbędzie się w czwartek. Jeżeli PiS nie zwoła posiedzenia w nocy. Co przecież już praktykowano m.in. w lipcu tego roku.
"Wszystko odbywa się zgodnie z zasadami"
- Zmieniamy ustrój państwa w ciągu pięciu minut dla każdego klubu. To jest niepoważne traktowanie Polaków i parlamentarzystów - mówi Małgorzata Kidawa-Błońska, wicemarszałek Sejmu z PO.
W odpowiedzi senator Jan Maria Jackowski z PiS wskazuje, że takie rzeczy miały miejsce również "gdy koalicja PO-PSL rządziła". To niewątpliwie prawda. Koalicja PO i PSL w cztery dni przepychały w grudniu 2013 roku ustawę o Funduszach Emerytalnych. Ale - żeby zachować kronikarską uczciwość - trzeba przypomnieć, że tamta ustawa była znana ze szczegółami tygodnie przed jej przyjęciem. Ten tryb pracy nad nią nazywano skandalicznym. Wtedy protestowali politycy PiS-u.
Teraz są już innego zdania. - Wszystko odbywa się zgodnie z regulaminem i zgodnie z takimi zasadami, jakie w tym parlamencie już były - podkreśla Jan Maria Jackowski.
We wtorek prawie 30 organizacji pozarządowych podpisało wspólne wezwanie, aby wstrzymać pracę nad tymi ustawami. Nie usłyszeli od władzy żadnej odpowiedzi.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN