Ministerstwo Zdrowia planuje centralizację szpitali - to znaczy, że Skarb Państwa miałby przejąć szpitale od samorządów. Samorządowcy krytykują ten plan - twierdzą, że szpitale zarządzane przez samorządy mają na ogół mniejsze długi niż szpitale państwowe. Prezydent Sopotu Jacek Karnowski twierdzi, że centralizacja szpitali to powrót do tego, co było w PRL-u.
Pandemia przyspiesza i przez pandemię przyspiesza też minister zdrowia. W przeddzień wigilii Bożego Narodzenia Adam Niedzielski powołał zespół, który ma przygotować restrukturyzację szpitali. Zaczyna się już z tego wyłaniać konkretny plan centralizacji.
- Ta koncepcja oznaczałaby przejęcie własności nad szpitalami przez między innymi Skarb Państwa - powiedział minister zdrowia w piątkowym wywiadzie w programie "Sprawdzam" TVN24.
- To jest cała mentalność PiS-u, no i także ministra zdrowia. Wszystko musi być narodowe - ocenia były minister zdrowia i eurodeputowany PO Bartosz Arłukowicz. - Wycieńczony personel, od wielu miesięcy walczący z pandemią, będzie teraz, rozumiem, zajmował się centralizacją, bo tak sobie zażyczył, nie wiem, czy minister zdrowia, czy Jarosław Kaczyński - dodaje.
Pochłaniający miliony Szpital Narodowy na Stadionie Narodowym przyjmuje mało pacjentów. Inaczej wygląda sytuacja w szpitalach powiatowych. W Kłodzku szpital covidowy z 70 łóżkami stworzyli z darów sami mieszkańcy.
- Oddano nam szpitale 20 lat temu. Myśmy je za nasze środki finansowe, za nasz wkład finansowy, nieraz ze środków unijnych, wyremontowali, natomiast teraz można nam je zabrać, za dwadzieścia lat się znowu odda samorządom, żeby je wyremontowali, bo minister niewiele zrobi - krytykuje plany resortu Andrzej Płonka, prezes Związku Powiatów Polskich.
"Potrafimy zarządzać opieką zdrowotną"
Dla wielu samorządowców plany ministra zdrowia kojarzą się z minionymi czasami. - Komuna już była, po co wracać do czasów komuny, centralizacji wszystkiego? Nie wiem, czy pan Niedzielski jest tak młody, żeby nie pamiętał tych ciężkich czasów - mówi prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
Powiało też groźbą odebrania samorządom kolejnych kompetencji.
- Odbierając powiatowi szpitale powiatowe, można w którymś momencie powiedzieć: macie już tak mało, że nie ma sensu, żeby był samorząd. Wracamy do rejonów zarządzanych przez wojewodę, czyli znowu Warszawa wie lepiej - dodaje Maciej Awiżeń, starosta kłodzki.
Postawić na nogi system opieki szpitalnej, którego rola nie ogranicza się tylko do leczenia COVID-19, miała reforma sprzed czterech lat, czyli utworzenie sieci szpitali. Jest uzasadnione podejrzenie, że twórcy sieci, czyli PiS, uważają, że się nie udało.
- To rozproszenie zasobów, ten brak koordynacji, szpitale obok siebie konkurują swoją ofertą, a nie współpracują, nie dzielą się zakresami usług, i to prowadzi naprawdę do dużego bałaganu organizacyjnego - ocenia sytuację w systemie ochrony zdrowia Adam Niedzielski.
Z danych Związku Powiatów Polskich wynika, że z ostatniej reformy z najmniejszymi długami wyszły szpitale samorządowe, z największymi - szpitale zarządzane centralnie. Stąd ten bunt.
- Będziemy absolutnie przeciw. Zawsze mówiliśmy, że to w regionach jest siła i w regionach potrafimy zarządzać opieką zdrowotną - mówi Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych.
Może właśnie przez ten sprzeciw nikt do rozmów na ten temat nie zaprosił samorządowców.
Autor: Marzanna Zielińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24