Niemcy już dawno wzięli odpowiedzialność za II wojnę światową, a po drzewach w ogrodzie Yad Vashem, już od dawna widać, jak wielu Polaków ratowało Żydów. Ustawa PiS, sprzed pół roku, nie ma z tym nic wspólnego. PiS chciał walczyć o historyczną prawdę i premier ma na to swoje argumenty.
Wycofując się z najbardziej kontrowersyjnych przepisów ustawy o IPN premier tłumaczył, że sama ustawa była pewnego rodzaju prowokacją.
- Przez ostatnie dwa i pół roku nasz rząd zdziałał więcej dla odbudowania prawdziwej polityki historycznej i opowieści o bohaterskiej Polsce i Polakach. Ta ustawa rozpoczęła proces przekształcania świadomości o losach Polaków - stwierdził Premier Mateusz Morawiecki.
Ustawa miała przypomnieć światu o polskiej ofierze w czasach II wojny światowej. Według premiera, ustawa była celowo kontrowersyjna, bo tylko w ten sposób można skutecznie walczyć z antypolonizmem.
- Antypolonizm istnieje, tak jak i antysemityzm i antyamerykanizm, ale nie na tym polega problem - tłumaczył profesor Norman Davies.
Brak świadomości historycznej
Problem wynika z ignorancji i braku wiedzy, ale przede wszystkim z nikłego zainteresowania historią we współczesnym świecie. - Ludzie niewiele wiedzą o historii Polski, tak jak Polacy niewiele wiedzą o historii Korei czy Argentyny - mówił Dariusz Stola, dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich.
Profesor Norman Davies dziś otrzymał od Królowej Elżbiety Drugiej medal za propagowanie historii. A nikt tak jak on nie propagował historii Polski na świecie. To właśnie on, wbrew temu co mówi premier, opowiadał o polskim heroizmie i bohaterstwie. To on opowiedział światu o powstaniu warszawskim, bo wcześniej kojarzono je wyłącznie z powstaniem w Getcie Warszawskim. Ale uważa, że opowiadanie o historii tak, jak chce premier, Polsce nie pomoże.
- Historia nie jest tak prosta; w każdym narodzie są święci i kryminaliści, nie wolno niczego udawać - tłumaczył Norman Davies.
Sprawiedliwi wśród narodów
Premier nie tylko przedstawia wizję wyłącznie bohaterskiej Polski, ale i bohaterskiego PiS-u, który wywalczył niemożliwe.
- Bez tej ustawy kanclerz Niemiec nie powiedziałaby, że Niemcy ponoszą wyłączną odpowiedzialność za II wojnę światową - powiedział Mateusz Morawiecki.
Już przed Trybunałem w Norymberdze odpowiedzialność przywódców nazistowskich Niemiec została bezapelacyjnie stwierdzona. Późniejsze Niemcy nigdy się tego nie wypierały.
- Fundamentem niemieckiej racji stanu, jest wzięcie pełnej odpowiedzialności za zbrodnie Holokaustu oraz za zbrodnie z okresu II wojny światowej. Tak było, jest i mam nadzieję, że będzie przez najbliższe 1000 lat - stwierdził profesor Adam Sakson.
Jako symboliczne i zarazem publiczne wyznanie winy i przyjęcie moralnej odpowiedzialności Niemiec za Holocaust i wojnę, uznawany jest ten gest Kanclerza Niemiec Willy'ego Brandta. Gdy tu, w Warszawie, klękał przed pomnikiem Bohaterów Getta.
"W Polsce prawo już nie jest prawem"
Premier dowodzi też, że ustawa była potrzebna, bo w świecie zaczęło się przebijać przekonanie, że Polska jest współodpowiedzialna za Holocaust. A prawda jest zupełnie inna.
- Po raz pierwszy na arenie międzynarodowej jest sformułowanie, jak wielu Polaków ratowało Żydów - powiedział Mateusz Morawiecki.
W ogrodzie w Yad Vashem najwięcej drzewek Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata jest z Polski. Nie są zapomniani. Od czasu otwarcia Muzeum Polaków Ratujących Żydów w 2016 roku odwiedziło je już około 100 tysięcy osób.
Premier twierdzi też, że nikt już na świecie nie będzie używał sformułowań "polskie obozy śmierci". Według danych sprzed ustawy, to sformułowanie pojawiało się średnio 100 razy w roku. Po ustawie zainteresowanie znacznie się zwiększyło. A w Polsce ustawa wydobyła nowe zjawisko. Zmiana ustawy została doceniona, ale wątpliwości pozostały.
- W Polsce prawo już nie jest prawem. Już się nie bierze Polski na poważnie, bo jest system autorytarny - mówił Norman Davies.
Premier z pewnością nie zrezygnuje ze swojej godnościowej retoryki, mimo mijania się z faktami. Elektorat PiS bardzo docenia podkreślanie wielkości Polski i Polaków.
Autor: Katarzyna Kolenda-Zalewska / Źródło: Fakty TVN