Mieliśmy rządy PZPR, mamy rządy PiS z pierwszym sekretarzem na czele - mówi profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i były rzecznik praw obywatelskich. Szanowany kiedyś przez prawicę dziś jest oskarżany przez PiS o brutalne ataki.
Prof. Andrzej Zoll mocno krytykuje działania PiS i prezydenta Andrzeja Dudy. Jego zdaniem planowana reforma sądownictwa jest groźniejsza dla Polaków niż to, co wcześniej zrobiono z Trybunałem Konstytucyjnym. - Mamy rządy jednej partii. Były rządy PZPR, teraz mamy rządy Prawa i Sprawiedliwości z pierwszym sekretarzem na czele - mówił w czwartek "Kropce nad i" TVN24 były prezes TK prof. Andrzej Zoll. Ta wypowiedź nie spodobała się w PiS. Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak twierdzi, że to "brutalna polityka".
Jednak PiS nie zawsze tak ostro oceniał profesora. Gdy Andrzej Zoll był za zaostrzeniem antyaborcyjnych przepisów - jeszcze za rządów PO - był przez polityków PiS chwalony. Przestał być, gdy zaczął krytykować - jego zdaniem - niszczenie przez PiS Trybunału oraz zamach na władzę sądowniczą.
Zmiana narracji
Opozycja, która jeszcze niedawno obawiała się konserwatywnych przekonań profesora teraz nie ma już takich wątpliwości.
Pyta też, co by było, gdyby za rządów Platformy wicemarszałek z PO traktował protestujących działaczy PiS tak, jak marszałek Joachim Brudziński w Łodzi traktował protestujących działaczy KOD. Co by było, gdyby Donald Tusk tak mówił o protestujących, jak mówił Jarosław Kaczyński, który w Radiu Łódź 21 stycznia nazwał niektórych działaczy KOD osobami "specjalnej troski".
Wygrywając wybory Andrzej Duda i PiS przedstawiali inną wizję społecznego dialogu, ale już w tym tygodniu narracja uległa zmianie. Wystąpienie prezydenta w Żaganiu, w trakcie którego Andrzej Duda mówił o "jazgocie" i skrytykował prof. Zoll. - Głowa państwa, która wzywa do rozprawienia się z opozycją, to jest coś strasznego - stwierdził były prezes TK.
Słowa profesora Zolla nie podobają się ministrowi spraw wewnętrznych i administracji. - Zastanawia mnie, czy to jest zgodne z ich (sędziów - przyp. red.) statusem, bo przecież są sędziami w stanie spoczynku - mówił Błaszczak.
Ale nie doprecyzował, czy będzie sprawdzał uprawnienia byłego sędziego Trybunału do publicznych wypowiedzi.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN