Nie pomogły listy do biskupa i marsze protestacyjne. Ale mieszkańcy Brzezin w województwie łódzkim nie odpuścili i złamali cmentarny monopol archidiecezji. Chodzi o kościelny cennik, który ustaliła Kuria Archidiecezji Łódzkiej. Niektórzy mieszkańcy musieli się zapożyczać, by móc pochować bliskich. Sprawą zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Swoją pomoc deklaruje też gmina.
Na cmentarzu katolickim w Brzezinach (województwo łódzkie) za darmo są tylko toalety. Bo za samo otwarcie bramy od cmentarza mieszkańcy muszą zapłacić nawet 150 złotych. I żadna inwencja twórcza nie przejdzie, bo pomnika wnieść się nie da.
- Kolega taki właśnie stawiał mamie i mówi: 150 złotych to jest dużo. To ja sobie taczką (przywiozę - przyp. red.). To 50 złotych - opowiada Anna Czajkowska, mieszkanka Brzezin.
Cmentarny cennik w Brzezinach
Ceny za pochówek na cmentarzu parafialnym w Brzezinach ustaliła Archidiecezja Łódzka. Innego cmentarza w Brzezinach niestety nie ma, dlatego mieszkańcy zmuszeni są dostosować się do obowiązującego cennika.
Według niego za miejsce na cmentarzu trzeba zapłacić 10 tysięcy złotych. Z kolei koszt wykopania grobu to kwota 2000 złotych, a murowanie grobowca - 2 400 złotych. Za wynajęcie kaplicy mieszkańcy muszą zapłacić 380 złotych, a 400 złotych za złożenie trumny do grobu. Pozostaje jeszcze opłata za udział księdza w uroczystości pogrzebowej - co kosztuje 500 złotych.
Do kosztu pochówku dochodzi jeszcze opłata dla firmy pogrzebowej, co kosztuje około 4 000 złotych. Całkowity koszt pogrzebu dochodzi więc do prawie 20 tysięcy złotych.
- Nie miałem innego wyjścia. Zapożyczyłem się u szefa i dzięki temu udało się pochować tatę - wspomina Michał Baranowski, mieszkaniec Brzezin.
Początek problemów
Kłopoty w Brzezinach zaczęły się kilka lat temu, kiedy cmentarzem zaczęła administrować Kuria Archidiecezji Łódzkiej. - Kuria według swojego rozpoznania doi z Brzeziniaków, ile się tylko da - mówi Zygmunt Szeleszczyk, mieszkaniec Brzezin.
O samych cenach pochówku w Brzezinach zrobiło się głośno w ubiegłym roku. Jako pierwszy opowiedział o tym pan Sławomir Pawlik, którego historia została przedstawiona w głównym wydaniu Faktów TVN.
Mieszkaniec Brzezin skarżył się, że za pogrzeb swojego ojca na miejscowym cmentarzu (zarządzanym przez łódzką kurię) musiał wydać blisko pięć tysięcy złotych. Jednocześnie mieszkańców Brzezin niezadowolonych z cen nałożonych przez archidiecezję znalazło się więcej. Dlatego zaapelowali do kurii.
Pan Sławomir Pawlik pod listem zebrał podpisy ponad 1200 mieszkańców. Prosili w nim o obniżenie cen do tych obowiązujących w sąsiednich miejscowościach, czyli o połowę, ale to nie pomogło.
- Dziwi postawa archidiecezji, która jest nieugięta i nadal ceny są paskarskie. Nie widać człowieka, widać tylko pieniądze - skarży się Sławomir Pawlik, mieszkaniec Brzezin
Nie pomogły też demonstracje i list do episkopatu, który nie udzielił żadnej odpowiedzi mieszkańcom. Kuria Archidiecezji Łódzkiej zdania nie zmienia. Tłumaczy, że stawki te są związane z kosztami utrzymania.
- W tej chwili przeznacza się największe nakłady finansowe na wywóz śmieci - wyjaśnia ksiądz Paweł Kłys z Archidiecezji Łódzkiej.
Sprawą zajął się UOKiK
Łódzka kuria ma stały cennik na wszystkich swoich cmentarzach, ale w Bełchatowie, Łodzi czy Zgierzu - są też cmentarze komunalne, zatem mieszkańcy mają większy wybór.
- Naszym celem jest doprowadzenie do takiej sytuacji, żeby usługi pogrzebowe na terenie zarządzanym przez Archidiecezję Łódzką były otwarte na konkurencję - tłumaczy Piotr Majewski, pełnomocnik pana Sławomira Pawlika.
Sprawą zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
- Postępowanie wyjaśniające jest prowadzone w sprawie. Nie jest na razie przeciwko żadnemu przedsiębiorstwu. Po prostu chcemy tą sprawę dokładnie wyjaśnić - tłumaczy Maciej Chmielowski z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Pomoc brzezinianom obiecuje miasto. Wybuduje cmentarz komunalny, ale na ten cel musi uzbierać milion złotych. Zajmie to jakieś sześć lat.
Autor: Marzanna Zielińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24