"Odpowiedzialność jest przeokrutna". Brakuje operatorów numeru alarmowego

10.06.2018 | "Odpowiedzialność jest przeokrutna". Brakuje operatorów numeru alarmowego
10.06.2018 | "Odpowiedzialność jest przeokrutna". Brakuje operatorów numeru alarmowego
Katarzyna Górniak | Fakty TVN
10.06.2018 | "Odpowiedzialność jest przeokrutna". Brakuje operatorów numeru alarmowegoKatarzyna Górniak | Fakty TVN

Operatorzy numeru alarmowego biją na alarm. Centrale świecą pustkami, a może być jeszcze gorzej. Pracownicy rezygnują, nowi nie chcą się zgłaszać, bo pensja jest niska, a odpowiedzialność wysoka. Reanimacja potrzebna od zaraz - by 112 nie zmienił się w głuchy telefon.

- Operatorzy są na pierwszej linii wszelkich nieszczęść ludzkich - mówi Agnieszka Łukomska-Dulaj, kierownik Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Łodzi i dodaje, że "brakuje operatorów numerów alarmowych w całej Polsce".

- Ludzie dzwonią do nas, chociaż nie powinni. Z podziękowaniami: że dziękują za interwencję, że wszystko się dobrze skończyło - opowiada Michał Jeleń, operator numerów alarmowych. W pracy pana Michała na co dzień powodów do radości jest mniej. Podczas dwunastogodzinnego dyżuru odbiera około trzystu telefonów. - Odpowiedzialność jest przeokrutna - dodaje Bogumił Marona, zastępca kierownika Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Łodzi.

A zarobki, okrutnie małe. Na start - około tysiąca siedmiuset złotych podstawy na rękę. I wielkie obciążenie psychiczne, wiążące się z malejącej liczbą rąk do pracy.

Połowa wolnych etatów

Na Śląsku brakuje jednej czwartej operatorów. Na Dolnym Śląsku - obsadzona jest tylko nieco ponad połowa etatów - brakuje czterdziestu pracowników. - Mamy te braki kadrowe, bo tych osób zgłaszających się są dwie, trzy - wyjaśnia Agnieszka Martyniuk, zastępca kierownika Centrum Powiadamiania Ratunkowego we Wrocławiu.

Bo każdy telefon to decyzja, a decyzja - to konsekwencje. A chodzi o ludzkie życie. - Pamiętam, zadzwoniła pani, dziecko utraciło oddech, niemowlę. Poleciłem tej pani wykonać wdechy ratunkowe, oddech powrócił - opowiada pan Michał, operator numerów alarmowych.

Szkolenia obowiązkowe

Gdyby zaszła taka potrzeba, te same polecenia pan Michał musiałby powtórzyć w języku obcym. Bo w tej pracy co prawda wystarczy wykształcenie średnie, ale - obowiązkowo z dobrą znajomością przynajmniej jednego języka obcego. - W zdecydowanej większości potrafią (porozumiewać się - przyp. red.) w języku angielskim, ale mamy też operatorów, którzy władają językiem niemieckim, francuskim, hiszpańskim, czeskim, ukraińskim i rosyjskim - mówi Tomasz Michalczyk, kierownik Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Katowicach. Do tego seria szkoleń i egzamin państwowy, który co trzy lata trzeba powtarzać. Pana Michała czeka to za dwa tygodnie. - Podczas trzydniowych egzaminów zostaną sprawdzone moje kompetencje, czy w dalszym ciągu nadaję się do pracy jako operator - tłumaczy pan Michał.

"Będą bardziej przemęczeni"

Wymagań jest wiele, chętnych - przeciwnie. Dlatego zdarza się, że w Łodzi dyspozytorzy odbierają telefony ze Szczecina czy Rzeszowa. - Mamy już pełen przekrój telefonów z całej Polski i możemy się domyślać, w których dniach nasi koledzy, w których ośrodkach, mają trudniej - mówi Agnieszka Łukomska-Dulaj, kierownik Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Łodzi.

Do systemu 112 stopniowo dołącza policyjny numer 997 - odbiorą go już nie policjanci, a zespoły powiadamiania ratunkowego. We wciąż za małym składzie. - Będą bardziej przemęczeni, sfrustrowani tą pracą - przewiduje Agnieszka Martyniuk. Pracą, w której za tak niewiele robią tak wiele dobrego. - Dopiero wtedy, kiedy przeczytamy w gazecie, że ktoś ten wypadek przeżył, że udało się pomóc, że sprawa zakończyła się pozytywnie, to wtedy mamy satysfakcję - zdradza Helena Nieradzik, operator numerów alarmowych.

Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Jemen to jeden z najbiedniejszych krajów świata. Jest ogarnięty największym na świecie kryzysem humanitarnym. Jakby mało było wojny domowej i biedy, przyszła katastrofalna powódź. 18 milionów ludzi potrzebuje tam natychmiastowej pomocy.

Kolejna katastrofa nawiedziła jeden z najbiedniejszych krajów świata. "Tu nic już nie działa"

Kolejna katastrofa nawiedziła jeden z najbiedniejszych krajów świata. "Tu nic już nie działa"

Źródło:
Fakty TVN

Kraków ma smoka, Wrocław - krasnale, a Bieruń od lat ma słowiańskie utopce. I ma problem, bo nie wszystkim mieszkańcom taki symbol pasuje. W petycji do władz miasta tak zwana grupa zatroskanych pisze o demonicznym rodowodzie stworów i o zagrożeniu duchowym jakie niosą.

"Zatroskani mieszkańcy" skarżą się na symbol miasta. Piszą o "zagrożeniu dla duchowości"

"Zatroskani mieszkańcy" skarżą się na symbol miasta. Piszą o "zagrożeniu dla duchowości"

Źródło:
Fakty TVN

Budować czy dopłacać do kredytów? W czasie, kiedy wśród rządzących nie ma zgody, jak pomóc Polakom w posiadaniu własnego mieszkania, współrządząca Lewica organizuje konwencję, na której przekonuje, że mieszkanie to nie towar, a prawo. Kredytu zero procent nie popiera, na "nie" jest też Polska 2050 - jedni i drudzy stawiają na budowę tanich mieszkań na wynajem.

Co z polityką w sprawie mieszkań? Lewica zapowiada nowe projekty, Platforma nie rezygnuje z pomysłu kredytu zero procent

Co z polityką w sprawie mieszkań? Lewica zapowiada nowe projekty, Platforma nie rezygnuje z pomysłu kredytu zero procent

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Naszym celem jest wprowadzenie sądownictwa do XXI wieku, tak żeby sądy odzyskały zaufanie Polaków - powiedział w "Faktach po Faktach" prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystian Markiewicz, który brał udział w spotkaniu z premierem na temat naprawy polskiego wymiaru sprawiedliwości. Obecna w czasie rozmów mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram z Inicjatywy "Wolne Sądy" podkreślała, że strona społeczna zgłaszała do przedstawionych rozwiązań uwagi. - Umówiliśmy się już w grupach roboczych na dalszą pracę nad tymi założeniami legislacyjnymi - przekazała.

"Było mnóstwo pytań, były też wątpliwości". Celem jest to, "by sądy odzyskały zaufanie Polaków"

"Było mnóstwo pytań, były też wątpliwości". Celem jest to, "by sądy odzyskały zaufanie Polaków"

Źródło:
TVN24

Prezydent zarzuca obecnym służbom, ludziom, którzy bronią interesów Polski, rzeczy niegodne. I to niedobrze o nim świadczy - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 wiceszef MON Paweł Zalewski. Odniósł się do wypowiedzi Andrzeja Dudy, który komentując doniesienia w sprawie udostępnienia akt śledztwa podejrzanemu o szpiegostwo Pawłowi Rubcowowi, stwierdził, że "wygląda na to", że służby za rządów Donalda Tuska współpracują z rosyjskimi odpowiednikami. Poseł klubu PiS Marcin Ociepa mówił z kolei, że "doskonale rozumie oburzenie pana prezydenta". Prokuratura podkreśla, że Rubcow nie zobaczył w dokumentach żadnych tajemnic państwowych.

"Ta wypowiedź stawia prezydenta w złym świetle"

"Ta wypowiedź stawia prezydenta w złym świetle"

Źródło:
TVN24

Użytkownicy udostępniają relacje i posty, które mają przekonać wyborców do kandydatki lub kandydata. Telewizja CNN przyjrzała się protrumpowym kontom i okazało się, że blisko 60 z nich jest fałszywych. Obserwują się nawzajem, udostępniają te same treści, a na zdjęcia profilowych widać europejskich influencerów. Kto za tym stoi? Tego póki co nie ustalono.

Skradzione wizerunki i przerobione zdjęcia influencerek. Fałszywe konta agitują na rzecz Trumpa

Skradzione wizerunki i przerobione zdjęcia influencerek. Fałszywe konta agitują na rzecz Trumpa

Źródło:
CNN

Władze Wielkiej Brytanii poszukują sposobu, by uprać się z przeludnieniem w więzieniach. Jeden z pomysłów to wysyłanie części skazanych do zakładów karnych za granicą. Dokąd mieliby trafiać więźniowie z Wysp Brytyjskich i czy są jakieś alternatywy dla takiego niespotykanego rozwiązania?

Więzienia w Wielkiej Brytanii są przepełnione. Pojawił się pomysł wysyłania skazanych za granicę

Więzienia w Wielkiej Brytanii są przepełnione. Pojawił się pomysł wysyłania skazanych za granicę

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS