W wielu miejscach w Polsce brakuje lekarzy wielu specjalizacji. Służba zdrowia się starzeje. Coraz więcej lekarzy jest w wieku emerytalnym. Kto będzie nas leczył za kilka lat?
Wyremontowane i powiększone oddziały są. Dobry i nowoczesny sprzęt też. Brakuje tylko lekarzy. W szpitalu w Nowym Tomyślu pilne ogłoszenie wisi na stronach internetowych już od blisko dwóch tygodni. Odzewu brak.
- Brakuje nam lekarzy na SOR, w nocnej i świątecznej opiece zdrowotnej, zaczynają się problemy z obsadą oddziału dziecięcego i oddziału chorób wewnętrznych - wylicza Bogumiła Trybuś z Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej im. dr. Kazimierza Hołogi w Nowym Tomyślu.
Problemy z obsadą stają się codziennością dla większości szpitali w kraju. Szczególnie w szpitalach powiatowych. Na przykład w Prudniku i Kluczborku oddziały ginekologiczno-położnicze z powodu braku lekarzy są nieczynne.
Zamknięte oddziały
Powodem są wakaty na stanowiskach neonatologów i pediatrów dla noworodków przez co możliwy jest scenariusz całkowitego zamknięcia oddziałów.
- Jesteśmy na szarym końcu Europy, jeżeli chodzi o liczbę lekarzy na 1000 mieszkańców - mówi prof. dr hab. med. Andrzej Matyja z Naczelnej Rady Lekarskiej.
Bo na tysiąc mieszkańców nie przypada nawet trzech lekarzy. W całym kraju brakuje około 20 tysięcy lekarzy.
- Najbardziej chyba krzykliwy przykład to reumatologia dziecięca. Mamy trzech specjalistów na całe województwo. Jeżeli mamy trzech specjalistów na całe województwo, to wystarczy, że jeden złamie nogę, a drugi zachoruje i teoretycznie żaden oddział nie może istnieć - mówi Michał Bulsa, przewodniczący komisji ds. młodych lekarzy Naczelnej Rady Lekarskiej.
W tragicznym stanie jest też pediatria. - Pediatria metaboliczna. Mamy 19 specjalistów na cały kraj - podaje prof. dr hab. med. Andrzej Matyja z Naczelnej Rady Lekarskiej.
Szokujące dane
Podobnych, szokujących przykładów jest więcej. Szczególnie mając świadomość, że w Polsce mamy ponad 6 milionów dzieci i młodzieży. Specjalistów od dziecięcych chorób płuc jest w całym kraju 45. Dziecięcych endokrynologów - 76., a dziecięcych urologów - 69.
Psychiatrów, którzy zajmują się najmłodszymi jest 419, a potrzeby lawinowo rosną - czego przykładem są oddziały psychiatryczne w całym kraju, na których wolne miejsca znajdują się tylko na korytarzach. W takich warunkach dochodzą do siebie najmłodsi na przykład po próbach samobójczych.
I według ekspertów będzie tylko gorzej, bo jedna trzecia lekarzy to seniorzy w wieku emerytalnym, którzy przy takim obciążeniu pracą - sami niedługo będą potrzebować pomocy.
- Średnia wieku jest w niektórych specjalizacjach jest, według mnie, katastrofalna. Jeżeli popatrzymy na pediatrów to około 60 lat, ginekologia i położnictwo podobnie - mówi Michał Bulsa, przewodniczący komisji ds. młodych lekarzy Naczelnej Rady Lekarskiej.
- Słyszymy z ust młodych lekarzy, że czekają do końca stażu i zastanawiają się czy będzie to praca u nas, czy w szpitalu europejskim na Zachodzie - mówi Bogumiła Trybuś z Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej im. dr. Kazimierza Hołogi w Nowym Tomyślu.
W szpitalu, w którym nie będą skrajnie przeciążeni pracą, a pensja będzie będzie wyższa niż w Polsce.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24