W ostatnich dniach pogoda dawała się we znaki kierowcom. W wielu miejscach doszło do groźnych wypadków. Eksperci podkreślają, że przyczyną większości wypadków jest brawura, niemyślenie za kierownicą i nadmierna prędkość.
Pogoda daje się we znaki kierowcom - o wypadek w takich wcale nie trudno. W minioną niedzielę we Włocławku doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Kierowca wjechał w wodę stojącą na jezdni, stracił panowanie nad samochodem i rozbił się o ścianę wiaduktu kolejowego.
- Cały czas padało, więc warunki były raczej kiepskie - relacjonuje Mariusz Jachimczak ratownik medyczny, świadek zdarzenia.
Pan Mariusz, jak opowiada, znał trasę i jej pułapki. Kierowca seata niekoniecznie.
- Myślę, że (kierowca - przyp. red.) jechał troszeczkę za szybko do warunków drogowych. Natomiast budując drogi naprawdę nie możemy w takim miejscu, na takiej szybkiej drodze, zadbać o to, żeby ta droga była równa? No moglibyśmy - zwraca uwagę Joanna Madej, pilotka rajdowa.
Zdaniem policji winę za wypadek ponosi kierowca auta osobowego, a nie zarządca drogi. - (Kierowca - przyp. red.) nie dostosował prędkości do warunków ruchu i po wjechaniu w rozlewisko na jezdni stracił panowanie nad pojazdem - mówi sierż. szt. Tomasz Tomaszewski z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku.
- Nie zawsze jesteśmy w stanie ocenić, jak dużo wody znajduje się na drodze - podkreśla Mariusz Podkalicki z Akademii Bezpiecznej Jazdy.
Wypadek we Włocławku wyglądał groźnie, ale 29-letni kierowca został lekko ranny.
Wypadek autokaru koło Warlubia i kolizja w Opolu
Dwie osoby zginęły w zderzeniu aut na łuku drogi w województwie lubelskim, a dwie inne zostały ranne.
- Siła uderzenia była tak wielka, że oba pojazdy znalazły się poza drogą i wylądowały w rowie - informuje kom. Anna Kamola z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Z kolei koło Warlubia autobus szkolny wjechał pod pociąg. Na miejscu zginął 70-letni kierowca, wcześniej pojazd opuściła pasażerka.
- 46-letnia kobieta zdążyła uciec. Pociągiem podróżowało ponad 50 osób, nikomu nic się nie stało - przekazała podkom. Joanna Tarkowska z Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.
Autobus prawdopodobnie utknął między rogatkami. Zamiast je wyłamać, manewrował. Pasażerka, która uciekła, umknęła śmierci. - Jedynie wsparcie psychiczne, żadnych czynności medycznych nie wymagała ta osoba - poinformował mł. asp. Marek Prusiewicz z Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu.
Kronika wypadków to też zderzenie karetki z pojazdem strażackim, do którego doszło w piątek na obwodnicy Opola. W wypadku w sumie rannych zostało pięć osób.
Z kolei w Gliwicach w poniedziałek doszło do potrącenia rowerzysty. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia, ale operator monitoringu wypatrzył auto w momencie, gdy przejeżdżało obok karetki i radiowozu służb, które udzielały pomocy poszkodowanemu mężczyźnie.
- Przejeżdżał, był po prostu ciekawy, co się dzieje na miejscu zdarzenia (...) wtedy to dyżurny krzyknął: natychmiast zatrzymać przejeżdżającego SUV-a - informuje podinsp. Marek Słomski z Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.
- Prawie te same błędy, a przyczyną większości jest jednak brawura, niemyślenie za kierownicą i nadmierna prędkość - uważa Joanna Madej, pilotka rajdowa.
Autor: Jarosław Kostkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Mariusz Jachimczak | tvn24