Ręce precz od Puszczy Białowieskiej - 100 organizacji i stowarzyszeń apeluje do UNESCO o ochronę lasu przed zakusami władzy. Ta niestety szykuje zamach na kolejny fragment tego unikatowego i cennego obszaru.
Jeszcze u wielu nie wyschły łzy po tym, jak rząd PiS wbrew protestom Unii Europejskiej i wbrew jej zakazom ciął puszczę na potęgę, a już szykuje się na Puszczę Białowieska, najstarszy w Europie pierwotny las, kolejny zamach. I to bez cienia sprzeciwu z Ministerstwa Klimatu i Środowiska. - Wiadomo, że minister jest z frakcji, która jest bardzo podatna na wpływy Lasów Państwowych, więc wydaje się nam, że Lasy Państwowe wywołują bardzo silny wpływ na ministra, który zmierza do podpisania tych proponowanych zmian - mówi Adam Bohdan, Fundacja "Dzika Polska".
Cel to wyjęcie spod ścisłej ochrony około 10 procent jej polskiej powierzchni, co oznacza, że w strefie dopuszczającej wycinkę znajdą się drzewa, które mają nawet ponad 250 lat i wiele zagrożonych wyginięciem gatunków zwierząt. - Bez lasu tak naprawdę, mówiąc kolokwialnie, będziemy w lesie - alarmuje Agnieszka Veljković, WWF Polska.
Stąd apel podpisany przez ponad 100 organizacji i stowarzyszeń, by kolejnej zbrodni zapobiec. Puszcza Białowieska - tak jak na przykład Wawel - jest wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, bo jest jednym z najcenniejszych lasów na świecie. - To też jest obiekt historyczny, wbrew temu co mówią niektórzy byli ministrowie albo posłowie. Drzewo jest wartością - dodaje Veljković.
Regularna wycinka
Po masakrze z 2017 roku Puszcza Białowieska zaczęła sobie radzić. Ekosystem zaczął się sam odbudowywać, co jest istotą pierwotnych lasów. - Teraz wejście z cięciami pokazuje tylko właściwie jedno, że do wycięcia, a raczej do głębokiej reformy, jest instytucja, która stoi za takimi postulatami, czyli Lasy Państwowe - ocenia Adam Wajrak, dziennikarz "Gazety Wyborczej" i przyrodnik.
W Lasach Państwowych słyszymy, że nikt złych zamiarów nie ma. - Przede wszystkim nie jest chęć pozyskiwania drewna, tylko tutaj zupełnie inaczej myślimy o pracach ochrony czynnej w Puszczy Białowieskiej, a to wcale nie musi wiązać się z pozyskiwaniem drewna - przekonuje Jarosław Krawczyk z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.
Nie musi, ale może, stąd protesty w obronie również innych lasów chronionych. Na przykład Puszczy Goleniowskiej. - Zostawiono taką małą firankę młodych drzew, bo akurat pasowało miejsce leśnikom, a te naprawdę cenne, które były wartościowe, to wycięto - mówi Paweł Herbut, Klub Kniejołaza.
Taki sam los spotkał zachodniopomorską Puszczę Bukową w okolicach Szczecina i Puszczę Karpacką. - Lasy Państwowe i klika pana Ziobry dopuszcza się absolutnej zbrodni robiąc tam po prostu zrywki i wycinki, które niszczą ten piękny pejzaż Bieszczadów - alarmuje Hanna Gill-Piątek, Koalicja Obywatelska. W Juracie miejsce trzymających w ryzach wydmy drzew zająć może ośrodek wypoczynkowy. PiS jest głuchy na pytania, ale odwdzięczyć się umie. Dla dyrektora Lasów Państwowych w Szczecinie znalazło się miejsce na listach PiS do parlamentu.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN