Skrajnie konserwatywny katolicki fundamentalista - tak przeciwnicy mówią o Bartłomieju Wróblewskim. Poseł Prawa i Sprawiedliwości ma być kandydatem na Rzecznika Praw Obywatelskich. Mało kompromisowym, bo to on złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. To był początek dramatów kobiet i ulicznych protestów.
Nazwisko Bartłomieja Wróblewskiego znowu rozgrzało scenę polityczną. Doktor prawa, poseł PiS, który zasłynął reprezentowaniem w Trybunale Konstytucyjnym posłów, którzy złożyli wniosek w sprawie aborcji - co doprowadziło do wyjścia kobiet na ulice - teraz miałby być kandydatem prawicy na Rzecznika Praw Obywatelskich.
- Bardzo możliwe, że to będzie Wróblewski - przyznaje Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu i szef klubu parlamentarnego PiS.
- Wyrażał taką chęć kandydowania, więc być może - dodaje poseł PiS Marek Ast.
Samo to "być może" wywołało polityczną burzę. Zwłaszcza że nawet ci, którzy tę kandydaturę rozważają, mają świadomość, że to kandydatura kontrowersyjna, dla wielu nie do przyjęcia.
- Polityczna kandydatura człowieka, który jest takim PiS-owskim talibem - uważa Borys Budka, przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
- Na początku myślałam, że to jest żart, a teraz widzę, że to jest po prostu ponura kpina z praw kobiet - mówi Barbara Nowacka z Inicjatywy Polska i klubu Koalicji Obywatelskiej.
Jeśli ta kandydatura zostanie zgłoszona i przejdzie przez Sejm, to zgodę musi też wyrazić Senat - a tam większość ma opozycja. Choć niekoniecznie w tej sprawie. Senator PSL Jan Filip Libicki poinformował, że skłania się do poparcia posła Wróblewskiego, co według marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego (KO) nie jest jeszcze różnoznaczne z rzeczywistym poparciem.
- Jak pan pyta chirurga, to między tym, że "rozważam operację", a "wykonam operację", jest duża różnica - uspokaja Tomasz Grodzki, z zawodu lekarz. Jak przekonuje marszałek, ta operacja nie jest jeszcze ani zaplanowana, ani oficjalnie zapowiedziana.
"To nie jest wybór światopoglądu"
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiada, że znając i szanując poglądy senatora Libickiego, będzie go przekonywał do zmiany zdania.
- Wybór Rzecznika to nie jest wybór światopoglądu, tylko to jest wybór o charakterze politycznym. Nie można moim zdaniem popierać (...) osoby, która jest częścią aparatu obecnej władzy - uważa Kosiniak-Kamysz.
Nawet bez głosu senatora Libickiego opozycja miałaby w Senacie większość, ale oprócz niego waha się też niezależna senator Lidia Staroń. Brak tych dwóch głosów oznacza remis w głosowaniu.
Dotychczasowy rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar nie chce oceniać żadnej kandydatury. Przypomina jednak, jakie cechy powinien mieć kandydat na stanowisko. - Podstawowa cecha to jest niezależność, ponieważ RPO ma stać na straży praw i wolności obywateli - podkreśla Bodnar.
RPO bardzo często będzie musiał działać i występować w kontrze do władzy. Każdej. Tym, kiedy się kończy kadencja Adama Bodnara, miał zająć się dziś Trybunał Konstytucyjny. Rozprawę po raz kolejny przełożono.
Prawdopodobnie w tym tygodniu opozycja zgłosi swojego kandydata na RPO, kogoś o rodowodzie solidarnościowym, kto mógłby zdobyć również poparcie polityków PiS.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24