Polska szablistka wystawiła na licytację swój złoty medal, bo potrzebne są jej pieniądze, by walczyć o następne medale. Angelika Wątor w 2015 roku wygrała na igrzyskach europejskich, teraz chce startować w Pucharze Świata. Cel jest ambitny, a pieniędzy brak.
25-letnia Angelika Wątor w 2015 r. ma igrzyskach europejskich w Baku zdobyła złoty medal w indywidualnej rywalizacji szablistek.
Teraz krążek, wystawiony na licytację, ma pomóc zebrać osiem tysięcy złotych, czyli pieniądze potrzebne na starty w zawodach Pucharu Świata.
- Jest to dla mnie bardzo przykre, ale nie chcę wyglądać jak sportowiec żebrak - przyznaje szablistka. - To jest bardzo dużo treningów, wylanego potu, łez też, bo nie zawsze jednak sportowiec wygrywa - dodaje.
Rzadko kiedy sportowiec sam siebie pozbawia zdobytego medalu. - To jest bolesne, bo to jest tak naprawdę pierwszy medal, który był tak ważny dla mnie. Wtedy poczułam wszystko, co jest piękne, bo zobaczyłam, jak wszyscy ludzie wstają, kiedy zagrano Mazurka Dąbrowskiego. Coś pięknego - mówi szablistka.
- Przed tymi igrzyskami w Baku również zbierała pieniądze na wyjazdy, więc ten medal jest symbolem tego wszystkiego - zdradza Gabriela Drygała, szablistka, przyjaciółka Angeliki Wątor.
Desperackim gestem szablistka zszokowała sportowy świat. - Zaskoczyła mnie ta decyzja Angeliki. Po części jednak nie, ponieważ wiem, jak wygląda sytuacja u nas z finansowaniem. Rozumiem jej ambicję, chęć po prostu rozwijania się i pójścia do przodu - komentuje szablista Jakub Ociński.
Inne priorytety
Polski Związek Szermierczy stawia na konkurencje drużynowe, zaś konkurencje indywidualne są u nich na dalszym planie. Jak przekonują, nie zawsze też trzeba krzyżować szpady i szable.
- W szkoleniu i postępie sportowym nie o to chodzi, aby dużo startować, tylko żeby wyciągać wnioski z tych startów i roztoczyć sobie jakąś perspektywę na postęp - wyjaśnia Ryszard Sobczak, dyrektor sportowy Polskiego Związku Szermierczego. - Te starty, w które Angelika zainwestowała, to były starty indywidualne tylko - dodaje.
- Sprawa z medalem jest smutna, no bo żaden sportowiec nie powinien tak naprawdę oddawać swojego medalu, żeby gdzieś dalej startować - uważa Mateusz Knes, zawodnik i trener sekcji szermierczej.
To, na co zamierza przeznaczyć pieniądze z licytacji, pokazuje, z jakimi niedostatkami Angelika Wątor musi się mierzyć. - Mogłabym korzystać więcej razy z psychologa, z fizjoterapeuty, mogłabym jeszcze uzyskać trening mentalny - wymienia.
Więcej pieniędzy to więcej startów w zawodach i rywalizacji - w końcu chodzi o to w każdej dyscyplinie.
- Jako sportowiec wielokrotnie zauważałam, że nie warto się poddawać, bo zazwyczaj, kiedy już miałam w głowie, że czas się poddać, to dawałam sobie kolejną szansę i wtedy przychodziło najlepsze - twierdzi Angelika Wątor.
Szablistka jest pewna, że i tym razem tak będzie.
Autor: Jarosław Kostkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN