Prezydent, kandydat i Trybunał Konstytucyjny. Stanisław Piotrowicz jest przed ślubowaniem i Andrzej Duda ma je przyjąć. A że prezydent chciał sądów wolnych od komuny i wiele razy dał temu wyraz, to warto te słowa przypomnieć, kiedy prokurator z PRL ma być sędzią w Trybunale.
Prezydent Duda ma jeszcze czas na przyjęcie ślubowania na sędziego Trybunału Konstytucyjnego od prokuratora stanu wojennego Stanisława Piotrowicza. W deklaracjach prezydent Duda jest radykalnie antykomunistyczny. Zwłaszcza, jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości.
- W Sądzie Najwyższym jest grupa sędziów, którzy nie tylko byli członkami komunistycznej partii przed 89 rokiem, ale jeszcze są wśród nich tacy, którzy splamili się tym, że byli funkcjonariuszami partyjnymi w stanie wojennym, jako sędziowie właśnie. Dzisiaj udają uczciwych, rzetelnych - mówił prezydent Andrzej Duda.
Stanisław Piotrowicz był kiedyś w PZPR. Dziś, mówiąc słowami prezydenta, może udawać uczciwego, choć dla takich ludzi Andrzej Duda ma prostą radę.
- Czas najwyższy, żeby tacy ludzie z polskiego wymiaru sprawiedliwości odeszli raz na zawsze - brzmi stanowisko prezydenta Polski.
Można powiedzieć, że wyborcy posłuchali prezydenta. Nie wybrali Piotrowicza na posła. PiS więc wybrał go do Trybunału Konstytucyjnego. Piotrowicz był prokuratorem w stanie wojennym. Są jego podpisy pod śledztwami wobec opozycjonistów. Tak więc te słowa idealnie pasują.
- Ci, którzy kiedyś ciemiężyli, lepiej, żeby poszli na emeryturę - mówił prezydent.
Przez całą kadencję Andrzej Duda przedstawiał się jako ten, który chce oczyścić wymiar sprawiedliwości z członków aparatu komunistycznego reżimu. Takich, jak Stanisław Piotrowicz.
- Byłem zszokowany, kiedy dowiedziałem się, że w Sądzie Najwyższym zasiada kilkunastu sędziów, którzy byli członkami komunistycznego aparatu represji - opowiadał Andrzej Duda, a w innej swojej wypowiedzi stwierdził, że wielu z tych ludzi dosyć skrzętnie zaciera swoją przeszłość, albo przynajmniej ją przemilcza.
Tych słów prezydent nie mówił do Piotrowicza, ale pasują jak ulał.
"Nie jest traktowany poważnie"
- Zwykły człowiek nie chciałby z takim gościem mieć nic wspólnego, a prezydent Polski? - pyta działacz opozycji w PRL Bogdan Lis.
Już raz Andrzej Duda nie przyjął ślubowania od legalnie wybranych sędziów.
- Prezydent przyjmuje to ślubowanie i nie może merytorycznie oceniać tego wyboru. Tak, jak w 2015 roku, pan prezydent popełnił delikt konstytucyjny odmawiając przyjęcia ślubowania przez trzech sędziów, tak samo popełni go teraz, jeżeli odmówi przyjęcia tego ślubowania - tłumaczy doktor Mikołaj Małecki, prezes Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego.
Prezydent poczekał aż Sejm unieważni ich wybór. Pod osłoną nocy przyjął ślubowanie od sędziów dublerów. Czy prezydentowi podoba się wybór Piotrowicza? Nie wiadomo. Ale biorąc po uwagę jego słowa, to powinien być przeciwny.
- Nie jest traktowany poważnie, musi wykonać każdy rozkaz, jaki płynie z Nowogrodzkiej, jest trzymany na takiej politycznej smyczy - uważa Kamil Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej.
- Prezydent pewnie się zastanawia, ale na końcu, jak zwykle, podpisze wszystko, co przyjdzie z Nowogrodzkiej - uważa Krzysztof Śmiszek z Wiosny.
PiS wybrało Piotrowicza mimo jego komunistycznej przeszłości.
- Senat nie bierze udziału w kreowaniu Trybunału Konstytucyjnego - przypomina Jan Maria Jackowski z KP PiS.
Prezydent, który już rozpoczął walkę o reelekcję, też unika deklaracji. A ludziom powtarza, że wierzy w to, że będziemy mieli silną, wolną i sprawiedliwą Polskę, wolną od komunistów i postkomunistów.
Prezydent, zgodnie z wolą PiS-u, akceptuje prokuratora stanu wojennego i członka PZPR, jako sędziego Trybunału Konstytucyjnego.
Autor: Katarzyna Kolenda-Zaleska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24