Kleszcze atakują. Wyjątkowo wcześnie i wyjątkowo ostro. Z lasów przeniosły się do miast i obsiadły drzewa. W niektórych województwach już teraz jest prawdziwy kleszczowy alert.
Konsekwencje spacerów mogą być poważne. Szczególnie bez odpowiedniego stroju. "Nie zabezpieczamy się w żaden sposób". "Nie pomyśleliśmy w ogóle" - mówili spacerowicze.
A zabezpieczać się trzeba, bo kleszcze już są. Ich sezon w tym roku zaczął się wyjątkowo wcześnie. - One się zimą hibernują, ale wystarczy temperatura około 5 stopni i one przerywają tę hibernacji, zaczynają żyć aktywnie. A tak było w lutym - tłumaczy Krzysztof Trębski z Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych.
Co najważniejsze, czujnym trzeba być już nie tylko w lasach. Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz rodzinny, mówiła, że kleszcze "zaczęły kolonizować również miasta, są na drzewach, w trawach, są roznoszone przez ptactwo".
Groźne choroby
Statystycznie największe ryzyko ukąszenia przez kleszcze występuje w województwach warmińsko-mazurskim, dolnośląskim, małopolskim i podlaskim. Na samym Podlasiu, w pierwszym kwartale tego roku, zanotowano 280 przypadków zachorowania na boreliozę. Rok wcześniej było ich 177. - Dzisiaj mówimy o 30 różnych chorobach, które kleszcze mogą przenosić. Na szczęście w naszym regionie są to głównie borelioza i klesczowe zapalenie opon mózgowych. Rzadziej babesioza i erlichioza - mówi doktor Paweł Grzesiowski z Centrum Medycyny Zapobiegawczej i Rehabilitacji. Są to choroby groźne i niestety czasem trudne do wykrycia. Tak było w przypadku Piotra Dzikiewicza, który o tym, że ma boreliozę dowiedział się dopiero po 6 latach od zakażenia. - Tak naprawdę nie jest łatwo ją odkryć. Byłem u wielu lekarzy i dopiero któryś z kolei zlecił mi badanie na boreliozę - mówi.
Warto sprawdzić
Szczepionki przeciw boreliozie nie ma, dlatego będąc na spacerze trzeba bardzo uważać. W przypadku ukąszenia, kleszcza należy jak najszybciej usunąć - najlepiej przy pomocy pincety. Czas odgrywa tu kluczową rolę, bo im dłużej kleszcz jest w naszym ciele, tym większa jest możliwość zakażenia. - Jeżeli kleszcz jest powyżej 12 godzin, a kleszcz był zarażony, to ryzyko zakażenie jest wysokie - wyjaśniał doktor Paweł Grzesiowski. Po wyjęciu kleszcza musimy upewnić się czy nie mamy na ciele żadnego śladu. Warto też wysłać kleszcza do laboratorium, w którym zostanie zbadany pod kątem tego, czy i jakie choroby przenosi. W wielu miastach są punkty poborowe do których trzeba zanieść kleszcza w szczelnie zamkniętym opakowaniu.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN