Wiceminister Łukasz Piebiak miał zlecać tworzenie hejtu wobec sędziów nieprzychylnych rządowi PiS, a z tych działań miał się "cieszyć szef". Działania podjęły już prokuratura, Urząd Ochrony Danych Osobowych i rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych. Pojawiły się jednak apele o to, by powołać komisję śledczą, by Zbigniew Ziobro nie był sędzią we własnej sprawie.
Jeden okrzyk: "Ziobro musi odejść" i wiele argumentów. W środę pod siedzibą Ministerstwa Sprawiedliwości w Warszawie odbyła się pikieta tych, którzy domagają się dymisji ministra Zbigniewa Ziobry.
- Oczekujemy działań prokuratury niezależnej i dymisji pana prokuratora generalnego - powiedziała na konferencji prasowej sędzia Marta Kożuchowska-Warywoda, prezes warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
CZYTAJ WIĘCEJ: ZORGANIZOWANA AKCJA HEJTU WOBEC SĘDZIÓW
Odpowiedzialność Ziobry
Pierwszy argument protestujących to odwołanie się do standardów i dobrego obyczaju życia politycznego.
- Minister Zbigniew Ziobro ponosi pełną odpowiedzialność za wszystko, co się dzieje w ministerstwie - twierdzi posłanka PO Kamila Gasiuk-Pihowicz. - On za dobór swoich współpracowników także powinien politycznie odpowiadać - dodaje Piotr Kładoczny, członek zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Wśród argumentów za odejściem Zbigniewa Ziobry jest ten o odpowiedzialności bezpośredniej, skoro w dyskusji wiceministra Piebiaka z internautką pojawiło się zdanie, że "szef się ucieszy". Pojawia się więc pytanie, czy Zbigniew Ziobro brał udział w tej kampanii hejtu, czy też wiedział on o niej. W to, że wiceminister Piebiak działał "bez politycznego umocowania swojego szefa" nie wierzy Borys Budka, poseł PO i były minister sprawiedliwości.
Śledztwo przeciwko szefowi
Możliwy udział Zbigniewa Ziobry w kampanii hejtu to wątek, który prokuratura przynajmniej powinna zbadać, ale problem w tym, że Zbigniew Ziobro jest też szefem Prokuratury Generalnej, przełożonym wszystkich prokuratorów.
- Prokurator generalny nie jest zainteresowany tym, żeby sam siebie pogrążyć, więc jego podwładni nie będą tego realizować - ocenia poseł PO Robert Kropiwnicki.
Zdaniem opozycji jest to niedopuszczalny konflikt interesów, a na czele prokuratury rzetelnie badającej tę sprawę powinien stać już ktoś inny. Nawet, jeśli miałoby się okazać, że Zbigniew Ziobro o niczym nie wiedział, a Łukasz Piebiak, mówiąc o szefie, tylko sobie żartował.
Zmiana miała być dobra
W Polsce od 2016 roku minister sprawiedliwości jest jednocześnie prokuratorem generalnym. Dzięki swoim uprawnieniom wie i może zrobić dużo więcej. - Czwartego marca 2016 roku kończy się państwo teoretyczne - tak te zmiany podsumował trzy lata temu ówczesny wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
W dzisiejszym "państwie praktycznym" Zbigniew Ziobro sprawuje kontrolę nad prokuraturą i ma wgląd w materiały śledztwa. Może też zlecać określone czynności. W razie sprzeciwu podwładnych ustawa zakłada postępowania służbowe i dyscyplinarne. Zbigniew Ziobro ma pełnię władzy nad śledztwami, także tymi, które dotyczą jego samego i jego resortu.
- Kompetencje prokuratora generalnego są nieograniczone, jeśli chodzi o zwierzchność nad prokuratorami, nad postępowaniami - przypomina adwokat Michał Wawrykiewicz z Inicjatywy "Wolne sądy".
Tak właśnie miało być - jawna kontrola i władza. - Bo najgorsze są naciski niejawne, to, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami, za kulisami - mówił w przeszłości Zbigniew Ziobro.
Teraz doszło do sytuacji, kiedy to hejterzy w internecie naciskają na sędziów, a zakulisowy udział w tym ma samo kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości.
Zbigniew Ziobro zasiada w Krajowej Radzie Sądownictwa, Zbigniew Ziobro powołuje rzeczników dyscyplinarnych, Zbigniew Ziobro wreszcie powołał specjalny zespół do spraw dyscyplinarnych, na którego czele stanął Łukasz Piebiak.
Prokuratura w sprawie afery Łukasza Piebiaka wszczęła postępowanie sprawdzające. To jeszcze nie oznacza, że będzie dążyła do postawienia komukolwiek zarzutów.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24