Mimo apeli środowisk prawniczych i opozycji w Prawie i Sprawiedliwości nie pojawia się temat dymisji ministra sprawiedliwości. A to właśnie w resorcie kierowanym przez szefa Solidarnej Polski wybuchła afera dotycząca systemowego hejtowania sędziów. Pojawia się więc pytanie - czy prezes PiS wyciągnie konsekwencje wobec Zbigniewa Ziobry?
Czy prezes PiS Jarosław Kaczyński wybaczy ministrowi Zbigniewowi Ziobrze aferę w Ministerstwie Sprawiedliwości? Zadaliśmy to pytanie politykom związanym z PiS-em, także w przeszłości. - Zbigniew Ziobro miał zniszczyć ten wymiar sprawiedliwości, który był wcześniej. To mu się udało, ale przy okazji tak urósł, że myślę, że nawet Jarosław Kaczyński jest tym zadziwiony - skomentowała Joanna Kluzik-Rostkowska, która była szefową kampanii wyborczej Jarosława Kaczyńskiego.
Posłanka PiS Bernadeta Krynicka stwierdziła, że nie będzie komentować "fake newsów i hejtu". - My jesteśmy zjednoczoną prawicą, wspólnie działamy, wspólnie rozwiązujemy spory i problemy, które są. Myślę, że te problemy zostaną przedyskutowane, omówione - dodaje poseł PiS Kazimierz Gwiazdowski.
CZYTAJ WIĘCEJ: ZORGANIZOWANA AKCJA HEJTU WOBEC SĘDZIÓW
Wiceminister w resorcie Zbigniewa Ziobry, Łukasz Piebiak, odszedł ze stanowiska po publikacji materiału prasowego o tym, że współorganizował kampanię hejtu wymierzoną w sędziów krytycznych wobec rządów PiS. Wiceminister miał udostępniać przy tym poufne informacje o sędziach. Także takie, które dotyczą życia osobistego, informacje z tak zwanych zielonych teczek.
Teflonowy Ziobro
Wiadomo, co w tej kadencji Sejmu nie sprawiło, że Jarosław Kaczyński utracił zaufanie do Zbigniewa Ziobry. To, że ustawa o IPN-ie zaszkodziła relacjom z Izraelem i rządzący musieli się wycofać ze zmian.
Jeszcze więcej kontrowersji, także w PiS-ie, wywołało pytanie Zbigniewa Ziobry do Trybunału Konstytucyjnego o zgodność z konstytucją przepisu unijnego traktatu, co wzbudziło obawy o polexit, i co odbiło się na wyniku PiS-u w wyborach samorządowych.
Każdy inny polityk w obozie rządzącym musiałby za to zapłacić. Zbigniew Ziobro nie zapłacił.
- Dysponuje bardzo dużą wiedzą na temat mechanizmów naszego państwa i z całą pewnością dysponuje pokaźną wiedzą na temat samych szlachetnych i nieskazitelnych cech charakteru swoich partyjnych kolegów - ocenia Michał Kamiński, poseł klubu PSL-UED.
Cenny człowiek
Michał Kamiński był jeszcze w PiS-ie, gdy Jarosław Kaczyński kazał się uczyć Zbigniewowi Ziobrze języka angielskiego, wytykał jego błędy, albo nie pozwalał mu zabierać głosu. To było przed tym, jak Zbigniew Ziobro odszedł z PiS i założył Solidarną Polskę.
Później nie było łatwo wrócić Zbigniewowi Ziobrze do łask prezesa. Zmieniło się to przed wyborami w 2015 i w efekcie powstała Zjednoczona Prawica.
Po wygranych wyborach Zbigniew Ziobro został ministrem sprawiedliwości w nowym rządzie.
Na początku tego roku wybuchła afera Srebrnej. W prokuraturze zeznawał austriacki biznesmen Gerald Birgfellner, który twierdził, że prezes PiS go oszukał i jest mu winny pieniądze. W tym czasie Jarosław Kaczyński spotykał się ze Zbigniewem Ziobrą, szefem wszystkich prokuratorów, a przy tym ministrem obsadzającym swoimi ludźmi stanowiska prezesów sądów, nową Krajową Radę Sądownictwa i sporą część Sądu Najwyższego.
Ludwik Dorn, były wiceprezes PiS, stwierdził, że wiedza Zbigniewa Ziobry i ludzie ministra to ważny kapitał dla Jarosława Kaczyńskiego.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24