Prokurator krajowy Bogdan Święczkowski, pierwszy zastępca prokuratora generalnego, ujawnił w środę na konferencji prasowej "część materiału dowodowego" w sprawie SKOK-u Wołomin. Przedstawił fakty i wnioski, z których ma wynikać, że w 2013 i 2014 roku KNF i jej wiceszef Wojciech Kwaśniak działali zdecydowanie zbyt wolno w ustanowieniu zarządu komisarycznego w tej kasie. - Obecna prokuratura jest narzędziem w rękach polityków - ocenia całą sprawę Krzysztof Parchimowicz ze Stowarzyszenia Prokuratorów "Lex Super Omnia".
- Zdecydowałem się ujawnić państwu niewielką tylko część materiału dowodowego - oświadczył na środowej konferencji prasowej prokurator krajowy Bogdan Święczkowski, pierwszy zastępca prokuratora generalnego. Tak wyglądał kontratak prokuratury w sprawie SKOK-u Wołomin i roli Wojciecha Kwaśniaka w aferze.
Kontratak w wykonaniu najbliższego i zaufanego człowieka Zbigniewa Ziobry. To Bogdan Święczkowski długo i publicznie w środę oskarżał Wojciecha Kwaśniaka.
- W pełni świadomie i umyślnie kierownictwo KNF nie wprowadzało zarządu komisarycznego. (...) To jest wystarczający materiał dowodowy. Bardzo mocny materiał dowodowy, żeby przedstawić zarzuty kierownictwu KNF - mówił.
"Niesprawiedliwe zarzuty"
Prawdopodobnie to, co w środę prokurator krajowy mówił publicznie, Wojciech Kwaśniak usłyszał wcześniej za drzwiami prokuratury - po tym, gdy w asyście agentów CBA zawieziono go do Szczecina, by postawić zarzut, że razem ze współpracownikami zbyt wolno działał w sprawie SKOK-u Wołomin. Zarzuty dotyczą tego, że dopiero w 2014 roku KNF wprowadziła w wołomińskiej Kasie zarząd komisaryczny. Zdaniem Święczkowskiego "to prawdziwa afera KNF".
- To jest marzec 2013 roku. Od tego momentu istniała w KNF świadomość co do gigantycznych nieprawidłowości w SKOK-u Wołomin. Niestety, ówczesne kierownictwo KNF nie nadało sprawie żadnego priorytetu - mówił na konferencji prasowej Święczkowski.
Gdy prokurator stawiał zarzuty w prokuraturze, Wojciech Kwaśniak mógł się do nich odnieść, stojąc przed prokuratorem. W przypadku środowej konferencji prasowej Wojciech Kwaśniak nie miał możliwości bezpośredniej polemiki z prokuratorem Święczkowskim. Mógł to zrobić tylko w formie komentarza.
- Sprzeczne z prawem, niesprawiedliwe. Mam nadzieję, że szybko zostanę z tych zarzutów oczyszczony - oświadczył Wojciech Kwaśniak, zastępca przewodniczącego KNF w latach 2011-2017.
"Prawdziwa afera KNF"
Prokurator krajowy przedstawił na środowej konferencji wybrane przez prokuraturę kalendarium działań Komisji Nadzoru Finansowego. Według Wojciecha Kwaśniaka - wybrakowane kalendarium.
- Oczywiście, o tym, czy te przestępstwa zostały rzeczywiście popełnione, zdecyduje zawsze niezawisły sąd. Jesteśmy przekonani, że te materiały dowodowe są bardzo mocne - przekonywał Święczkowski.
Gdy Bogdan Święczkowski wychodził na konferencję prasową, w prokuraturze leżał już wniosek obrońcy Wojciecha Kwaśniaka. Według nieoficjalnych informacji, chce on wyłączenia z nadzoru nad tym śledztwem i Bogdana Święczkowskiego, i Zbigniewa Ziobry, właśnie za ich publiczne wypowiedzi.
- Mam nadzieję, że państwo dostrzegacie, że to jest prawdziwa afera, to jest prawdziwa afera KNF - mówił na konferencji prasowej w czwartek, zaraz po zatrzymaniu grupy byłych urzędników KNF, Bogdan Święczkowski.
"Prokuratura obecna jest narzędziem w ręku partii rządzącej"
Bardzo rzadko się zdarza, by prokurator otwarcie krytykował wypowiedzi i działania innych prokuratorów. Tak jednak komentował tę sprawę Krzysztof Parchimowicz ze Stowarzyszenia Prokuratorów "Lex Super Omnia": - Prokuratura obecna jest narzędziem w ręku partii rządzącej. (...) Jestem przekonany, że bez aprobaty zwierzchnich władz prokuratury te działania nie zostałyby podjęte - oceniał.
Z politykami PiS-u nie dało się w środę na ten temat porozmawiać. Nie chcieli odpowiedzieć na pytanie, czy Zbigniew Ziobro powinien nadzorować śledztwo w sprawie afery KNF.
Ani Wojciech Kwaśniak, ani żaden z grupy byłych urzędników KNF, którym prokuratura postawiła zarzuty, i którzy zostali z nim zatrzymani, nie zostali aresztowani. Prokurator nawet o to nie wnioskował.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN