Mieszkańcy DPS-ów w Łodzi napisali listy do św. Mikołaja i nie proszą w nich o drogie rzeczy. Były żołnierz AK marzy tylko o nowej pościeli i płynie po goleniu, a inni podopieczni o kapciach, swetrze, dresie albo po prostu o krzyżówkach.
Gdy zbliżają się święta Bożego Narodzenia, brakuje tych nieobecnych. - Zawsze spędzałam święta z babcią, z wujkiem, wujek też nie żyje, mamusia nie żyje moja. Tak że mi jest bardzo smutno - mówi pani Dorota, mieszkanka Domu Pomocy Społecznej nr 5 w Łodzi.
Żeby było choć trochę radośniej, ludzie dobrej woli poprosili panią Dorotę i innych mieszkańców DPS-ów w Łodzi o napisanie listów do świętego Mikołaja. - O dres napisałam, o zegarek kwarcowy i buty - zdradza pani Dorota. - O kosmetyki, ponieważ jestem maniaczką krzyżówek, to o krzyżóweczki, o książki - mówi pani Barbara, mieszkanka Domu Pomocy Społecznej "Rudzka" w Łodzi.
Pan Jan poprosił o skarpetki, a także o zestaw talerzyków i filiżanek do kawy. - Może goście, czy kogoś zaprosić, to żeby mieć w czym podać - mówi mieszkaniec Domu Pomocy Społecznej nr 5 w Łodzi. Z kolei pan Sławomir marzy o słodyczach, ale oprócz tego jest coś najważniejszego. - Moim największym marzeniem to jest, żeby ludzie zaczęli się szanować i kochać - mówi mieszkaniec Domu Pomocy Społecznej nr 5 w Łodzi.
W liście napisanym przez 96-letniego pana Edmunda czytamy: "Jestem żołnierzem Armii Krajowej. (...) Proszę o komplet pościeli i płyn po goleniu".
Jak wziąć udział w akcji?
Marzenia mieszkańców DPS-ów może spełnić każdy z nas. W ramach czwartej już akcji "List do Mikołaja z DPS-u" w mediach społecznościowych są publikowane odręcznie napisane prośby. Około 300 listów czeka jeszcze na osoby, które tym Mikołajem mogą zostać. Wystarczy, że zadeklarują, że kupią mieszkańcowi DPS-u prezent i dostarczą go do wyznaczonego punktu.
- Ważne jest to, że ktoś o nich pamięta, że tę paczkę dostaną, że ktoś przyjdzie, wręczy - zaznacza Witold Michalak, przewodniczący Rady Osiedla Chojny-Dąbrowa w Łodzi, uczestnik akcji "List do Mikołaja z DPS-u".
W łódzkich DPS-ach jest około dwóch tysięcy mieszkańców. Listy napisało nieco ponad tysiąc dwustu z nich. - W zeszłym roku sporo radości i uśmiechu na twarzach. Nasi mieszkańcy potrzebują dużo atencji, dużo więcej niż przeciętny człowiek - mówi Agnieszka Rosińska, dyrektorka Domu Pomocy Społecznej nr 5 w Łodzi.
Organizatorzy akcji chcą jednak zapewnić prezent wszystkim, niezależnie od tego, czy list napisali, czy nie. Dlatego prowadzona jest także zbiórka pieniędzy. Finał akcji odbędzie się w połowie grudnia. - Tak żeby każdy pod choinką coś znalazł, żeby poczuł, że ktoś o nich myśli - zaznacza Robert Pawlak, łódzki radny.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN