Piekło na ziemi. Fabryka śmierci Auschwitz-Birkenau. Miejsce i symbol zagłady i bestialskiego okrucieństwa. Obecnie także miejsce pamięci o wszystkich ofiarach Holocaustu. Mija 74. rocznica wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu, w którym życie straciło co najmniej milion sto tysięcy osób.
Jak trzeba być silnym, by po dziesiątkach lat znów wejść do budynku obozowej sauny? W miejscu, w którym w niedzielę czczono pamięć ofiar, niemieccy naziści rejestrowali tysiące ludzi różnych narodowości, głównie Żydów, którzy byli przywożeni na śmierć z całej Europy.
- Poczułam zapach, który znałam z Treblinki, zapach palonych ciał - wspominała podczas uroczystości Janina Iwańska, była więźniarka obozu Auschwitz-Birkenau.
Wyzwolenie obozu przez radziecką armię 74 lata temu nie wyzwoliło jego byłych więźniów z bólu i obaw, że historia się powtórzy.
- Ubolewam bardzo, że w wielu krajach Europy, ale także w naszym, bezkarnie maszerują osoby w uniformach zbliżonych do nazistowskich - mówił Leon Weintraub, były więzień Auschwitz-Birkenau.
To już przecież nie odległa przeszłość. Odniesień do teraźniejszości w niedzielnych przemówieniach nie brakowało.
- Słowa nienawiści tworzą nienawiść, słowa gróźb zwiększają zagrożenie. Dlaczego więc nie uczymy o tym w szkołach? Dlaczego nasze prawo tworzy na to przyzwolenie, dlaczego homilie to przemilczają, dlaczego media używają języka wojny dla opisania pokoju? Już zaczęliśmy za to płacić w Polsce, w Europie, na świecie - mówił podczas uroczystości Piotr Cywiński, dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Oficjalne obchody
Z każdym rokiem jest ich coraz mniej. W tym roku około 50 byłych więźniów uczestniczyło w obchodach rocznicy wyzwolenia obozu. Polski rząd reprezentowali wicepremier Beata Szydło i premier Mateusz Morawiecki.
- Żydzi polscy skazani zostali na zagładę, a Polacy zostali skazani również na zagładę. (...) Tej zagłady, która szła wtedy, nie zrobili żadni naziści, tylko zrobiły ją Niemcy hitlerowskie. O tym nie wolno zapominać, bo inaczej następuje relatywizacja zła - oświadczył podczas uroczystości premier Mateusz Morawiecki.
- Holokaust wydobywał z każdego jego prawdziwe oblicze. Czasami najlepsze, czasami najgorsze. Znamy relacje o biednych ludziach, którzy wrzucali do wagonów, co mogli, ale też o takich, którzy na oczach więźniów wylewali na ziemię opłaconą przez nich (więźniów - przyp. red.) wodę - opowiadała podczas uroczystości ambasador Izraela w Polsce Anna Azari.
Dzień wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz-Birkenau jest także Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Osobna uroczystość odbyła się z tej okazji pod Pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie.
- Przeżyłam, jak się getto (warszawskie - przyp. red.) paliło. Mieszkałam blisko, na placu Wilsona, to było widać wszystko - wspominała Maria Kowalczyk, mieszkanka Warszawy, która przyszła pod Pomnik Bohaterów Getta w Warszawie, by wziąć udział w uroczystościach. - Szkoda, że tak mało osób przychodzi. Powinniśmy uszanować tych ludzi, którzy zginęli - podkreśliła.
Nowy film
Na całym świecie, także w Polsce, na pięćdziesięciu pokazach, pamięć o ofiarach warszawskiego getta przywołuje nowy film "Kto napisze naszą historię".
- Najlepszą rzeczą, jaką można było dziś zrobić, to tak spędzić dzień, by poznać ten fragment historii - zauważyła Katarzyna Łuczyńska, która obejrzała film.
Fabularyzowany dokument "Kto napisze naszą historię" to opowieść o bohaterach, mieszkańcach getta warszawskiego, którzy z inicjatywy Emanuela Ringelbluma w czasie wojny archiwizowali dokumenty i zbierali relacje o życiu w getcie. Wiedzieli, że zginą. Walczyli o pamięć i tę walkę wygrali.
- Ten film jest bardzo ważny, ze względu na to, że ludzie, którzy powinni opowiedzieć tę historię, nie żyją - podkreśliła Maria Kawska, która również obejrzała film.
Warto przypominać, co się wydarzyło w Auschwitz-Birkenau i w getcie warszawskim. - Moim życzeniem jest, żeby młodzi nie musieli iść drogą, którą ja musiałam przebyć - powiedziała Janina Iwańska.
Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty TVN