Na Zamku Królewskim odbyły się we wtorek uroczyste obchody 30-lecia Krajowej Rady Sądownictwa. Głównym zadaniem tej instytucji jest stanie na straży niezawisłości sędziów i niezależności sądów. Byli członkowie Rady uważają, że obecnie ta instytucja nie spełnia swojej roli, więc na obchody nie przyszli.
Stanisław Piotrowicz zaproszenie na obchody 30-lecia Krajowej Rady Sądownictwa dostał i przyszedł. - Dla mnie sprawa niezależności KRS-u była oczywista, zawsze - zapewnia.
Piotrowicz to obecnie nowy sędzia Trybunału Konstytucyjnego, a także były członek Krajowej Rady Sądownictwa, w której skład wchodził dwukrotnie - jako jeden z dwóch senatorów w latach 2005-2007 i jako jeden z czterech posłów w latach 2015-2019.
Na uroczystościach rocznicowych Krajowej Rady Sądownictwa nie stawili się wszyscy byli członkowie. - Nie poszedłem, bo powstała ona po dwukrotnym złamaniu konstytucji - mówi o Radzie obecnej kadencji prof. Adam Strzembosz, przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa w latach 1994-98.
Profesor Adam Strzembosz, choć był współtwórcą i szefem Krajowej Rady Sądownictwa, to jej 30. urodzin nie mógł świętować. - Rada nie wystąpiła ani razu w obronie niezawisłości sędziów i niezależności sądów, choć były ku temu liczne okazje. To jest kompromitacja, a nie Rada - uważa.
Sędzia we własnej sprawie
Okrągła rocznica powstania Rady, która powinna stać na straży niezależności sądów, to dobra okazja, by o niezawisłość sędziowską zapytać sędziego Piotrowicza, byłego posła PiS, obecnie sędziego Trybunału Konstytucyjnego, wybranego głosami swojej dawnej partii.
Trybunał Konstytucyjny na wniosek prezydenta ma zbadać zgodność z konstytucją między innymi artykułu 83 paragraf 1 ustawy o Sądzie Najwyższym z 8 grudnia 2017 roku. Pracowała nad tą ustawą ta sama sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka, której Stanisław Piotrowicz przewodniczył w poprzedniej kadencji Sejmu.
Stanisław Piotrowicz mówi, że nie ma on problemów z orzekaniem w sprawie konstytucyjności ustawy, nad którą sam pracował. - Skoro nie dostrzegał zgrzytu pan profesor Rzepliński (Andrzej Rzepliński, były prezes TK; według "Do Rzeczy" miał on być zaangażowany w pisanie ustawy o TK w czasie rządów PO-PSL - przyp. red.), i państwo na to nie zwracaliście uwagi, to pewnie nie ma problemu - powiedział we wtorek były poseł PiS.
Właśnie w takiej atmosferze świętowali we wtorek sędziowie członkowie Krajowej Rady Sądownictwa: atmosferze zarzutów o łamanie konstytucji i braku niezależności od polityków.
Spór o nową KRS
Sąd Najwyższy stwierdził, że sąd jest nienależycie obsadzony, jeśli orzeka w nim sędzia Sądu Najwyższego powołany na wniosek nowej KRS, albo sędzia sądu powszechnego, który został powołany na wniosek nowej KRS - w tym drugim przypadku tylko wtedy, kiedy wadliwość procesu powoływania prowadzi "w konkretnych okolicznościach do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności".
Taką uchwałę podjęły 23 stycznia składy połączonych Izb: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego. Sędzia SN Włodzimierz Wróbel podczas odczytywania sentencji dodał, że Krajowa Rada Sądownictwa "nie jest organem niezależnym".
- Sąd Najwyższy rozpycha się łokciami, próbuje przejąć w tym zakresie między innymi kompetencje Trybunału Konstytucyjnego - tak tę uchwałę skomentował sędzia Maciej Nawacki, prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek nowej KRS.
Wybór Maciej Nawackiego w skład KRS podważają środowiska sędziowskie, co rzuca cień na legalność wyboru całej Rady. Zarzuca mu się, że nie zebrał wystarczającej liczby podpisów pod swoją kandydaturą, bo kilku sędziów wycofało swoje poparcie jeszcze przed złożeniem listy w Kancelarii Sejmu. Sam Nawacki uważa, że został wybrany legalnie. - Nie było żadnych wycofanych podpisów - powtarza od kilku tygodni, choć ujawnione dokumenty dowodzą czegoś innego.
Niezależność kwestią względną
Przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Leszek Mazur był gościem gali wręczenia wyróżnienia "Człowieka Roku Gazety Polskiej". Na stojąco oklaskiwał prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który ten tytuł otrzymał. - Honorowałem te wartości, które były uhonorowane w toku tej gali - wytłumaczył we wtorek.
- To jest absolutnie naganne zachowanie. (...) Zarówno Trybunał Konstytucyjny w dzisiejszym składzie, jak i Krajowa Rada Sądownictwa, są organami politycznymi - ocenia prof. Andrzej Zoll, były prezes TK.
Niezależności sędziom obecnym na wtorkowych obchodach gratulował Bogdan Święczkowski. To były radny sejmiku województwa śląskiego, wybrany w 2010 roku z listy PiS, obecnie prokurator krajowy i pierwszy zastępca prokuratora generalnego.
- Wiem, że wymagało to dużej odwagi osobistej i niezłomności w przeciwstawieniu się tej części środowiska sędziowskiego, która niezależność i niezawisłość sędziowską pojmuje jako gwarancję własnych przywilejów - powiedział na obchodach Święczkowski.
- Życzę tym ludziom, żeby się opamiętali i tak naprawdę zrezygnowali z powierzonych im funkcji. To jest dla mnie obrazoburcze, to co się dzieje, to co oni robią - twierdzi Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis", była członkini Krajowej Rady Sądownictwa.
Sędzia Morawiec, choć była członkiem KRS przez osiem lat, zaproszenia nie dostała. Wielu innych byłych członków po prostu nie chciało uczestniczyć we wtorkowej uroczystości.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN