21-letni Adam zginął z rąk policjanta. Ruszył proces Sławomira L.

Źródło:
Fakty TVN
21-letni Adam zginął z rąk policjanta. Przed sądem ruszył proces
21-letni Adam zginął z rąk policjanta. Przed sądem ruszył proces
Jarosław Kostkowski/Fakty TVN
21-letni Adam zginął z rąk policjanta. Przed sądem ruszył proces Jarosław Kostkowski/Fakty TVN

Cztery lata temu młody chłopak zaczął uciekać na widok radiowozu. Jeden z policjantów zaczął go gonić, a po jakimś czasie padł strzał. Jak się okazało - śmiertelny. Policjant przekonuje, że jest niewinny, a ojciec ofiary, że to było zabójstwo. Właśnie ruszył proces w sprawie śmierci 21-letniego Adama z Konina.

21-letni Adam zginął w Koninie w listopadzie 2019 roku po strzale z policyjnej broni. Policjant odpowiedzialny za tę tragedię w czwartek stanął przed Sądem Okręgowym w Kaliszu. Do sądu przyszedł jako ostatni - w czapce i w kominiarce. - Dreszcze mnie przeszły. On cały czas twierdzi, że nie zamordował mi syna - mówi pan Artur Czerniejewski, ojciec Adama.

W trakcie rozprawy Sławomir L. zabrał głos i zwrócił się do ojca 21-latka. - Panie Arturze, ja czekałem na tę chwilę cztery lata, to mnie niszczyło. Jest mi strasznie przykro, że pana syn nie żyje. Liczę, że wiedząc to, będzie panu lżej - mówił oskarżony policjant. Z ust oskarżonego nie padło słowo "przepraszam". - Nigdy w życiu żaden policjant mi tego nie powiedział - mówi pan Artur.

W Koninie po śmierci 21-latka wybuchły zamieszki. - Ja wiem, że ten człowiek biegł po to, żeby zabić - uważa ojciec Adama.

ZOBACZ REPORTAŻ O ŚMIERCI ADAMA CZERNIEJEWSKIEGO W TVN24 GO

Policjanci chcieli go wylegitymować, ale Adam zaczął uciekać. W tle miały być narkotyki, choć chłopak nigdy nie był karany. Oskarżony przekonuje, że strzelał w obronie własnej, z przodu. Dopiero druga sekcja i nowi biegli ustalili, że strzał padł z bliska i w plecy. - Strzał padł z tyłu, ku przodowi. Mamy do czynienia z nieumyślnym spowodowaniem śmierci - przekonywał na rozprawie Wojciech Zimoń z Prokuratury Regionalnej w Łodzi.

Ruszył proces po śmierci 21-latka z Konina, który zginął po strzale z policyjnej broni
Ruszył proces po śmierci 21-latka z Konina, który zginął po strzale z policyjnej broniTVN24

Policjant wrócił do służby

O przekroczenie uprawnień Sławomira L. oskarżyć rzekomo nie można, bo nie wiadomo, jak i dlaczego policjant sięgnął po broń.

Adam skonał na rękach Sławomira L. - Od tamtej pory właściwie nie ma dnia, żebym nie widział tego momentu, kiedy on odchodził, patrząc mi prosto w oczy. Trzymałem go za twarz, krzyczałem do niego, żeby patrzył na mnie, żeby nie zasypiał - mówił oskarżony podczas rozprawy.

Po zwolnieniu lekarskim i pomocy psychologów, czego nie dostała rodzina ofiary, policjant wrócił do służby. - W ciągu czterech lat nie otrzymał żadnych nagród. Nie był też awansowany - informuje Michał Wójcik, obrońca Sławomira L. i dodaje, że po zdarzeniu z 2019 roku przebieg służby był absolutnie prawidłowy.

Pięć lat więzienia to maksymalna kara za nieumyślne spowodowanie śmierci. Minimalna - trzy miesiące. Oskarżony nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu.

Pan Artur wciąż nie może pogodzić się ze śmiercią syna. - Do dnia dzisiejszego jeszcze do mnie nie dochodzi, że syn nie żyje - mówi.

Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN