Trzynaścioro dzieci od kilku lat nie widziało lekarza. Nigdy nie były też u dentysty, nigdy nie bawiły się zabawkami, a część z nich była miesiącami przykuta łańcuchami do łóżek. Duszenie, głodzenie i bicie to była ich codzienność. Rodzice stanęli przed sądem, a śledczy zdradzają, co działo się w rodzinie Turpinów.
Nie przyznają się do winy, a w czasie rozprawy na ich twarzach nie drgnął nawet jeden mięsień. To, co działo się za drzwiami domu małżeństwa Turpinów, zszokowało całą Amerykę.
- Gdy policja weszła do ich domu, trzy osoby były przykute łańcuchami do łóżek. Dowody wskazują, że ofiary nie były rozkuwane przez wiele miesięcy, nawet po to, by wyjść do łazienki - zdradza Mike Hestring, prokurator hrabstwa Riverside w Kalifornii.
- Kary, które wymierzali, składały się z częstego bicia i duszenia. Ofiary były karane na przykład, gdy próbowały umyć ręce powyżej nadgarstka. Wtedy były oskarżane o marnowanie wody i skuwane łańcuchem. Żadna z ofiar nie widziała lekarza od 4 lat, nigdy w życiu nie byli u dentysty - dodaje.
Dorośli wyglądali jak dzieci
David i Luis Turpin stworzyli prawdziwy dom grozy i rozkoszowali się torturowaniem trzynaściorga własnych dzieci. Dorosłe ofiary policja wzięła w pierwszej chwili za dzieci, ponieważ byli wygłodzeni i pobici. 29-letnia córka Turpinów ważyła 37 kilogramów. Ofiary miały też na sobie ślady molestowania seksualnego.
- Trudno nam patrzeć na ofiary. Są bardzo małe i bardzo wyraźnie widać ślady niedożywienia. Teraz są w stanie stabilnym, karmimy je i staramy się zapewnić, by poczuły się bezpiecznie - oświadczył Mark Uffer z Centrum Medycznego w Coronie w Kalifornii.
Przynajmniej część z nich ma z powodu stosowania ciągłej przemocy zaburzenia funkcji poznawczych. Brakuje im podstawowej wiedzy o świecie, nie rozumieli nawet, kim są policjanci. Ofiary nigdy nie miały kontaktu z zabawkami, choć w domu znaleziono ich pełno. Turpinowie kupowali mnóstwo jedzenia, a potem zjadali je na oczach wygłodzonych dzieci.
17-latka uciekła i powiadomiła policję
Koszmar rodziny Turpinów przerwała dopiero planowana przez dwa lata ucieczka jednej z ofiar.
- Zadzwoniła do nas 17-latka i powiedziała, że wraz z rodzeństwem jest przetrzymywana wbrew własnej woli. Gdy funkcjonariusze się z nią spotkali, wytłumaczyła, że uciekła przez okno, i pokazała zdjęcia, które potwierdziły jej wersję wydarzeń - zrelacjonował kpt. Greg Fellows z policji hrabstwa Riverside.
Pozostaje pytanie, jak to możliwe, że nikt nie wiedział, co działo się w domu Turpinów. Ich babcia przekonuje, że nie widziała się z wnukami od 4 lat, sąsiedzi też nie zauważyli niczego niepokojącego, chociaż małżeństwo miało w zwyczaju zabierać dzieci na wycieczki między innymi do Las Vegas.
- Jestem zaszokowany tą historią. Nie możemy w to uwierzyć. Jak ktoś mógł robić takie rzeczy niewinnym dzieciom? Dlaczego ktoś chciałby traktować dzieci jak psy, jak zwierzęta? - mówi sąsiad rodziny Turpinów, John Brewster.
Każdemu z rodziców grozi teraz od 94 lat więzienia do dożywocia. Postawiono im prawie 30 zarzutów, w tym ten o torturowanie dzieci.
Autor: Monika Krajewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com