Na Hawajach pożary niszczą i zabijają. Z Waszyngtonu płynie finansowa pomoc, ale strażacy, choć walczą z narażeniem własnego życia, na razie nie pokonali żywiołu.
Najpiękniejsze turystyczne zakątki Hawajów stały się płonącym piekłem. Ludzie uciekali przed ogniem, skacząc do oceanu. Prędkość wiatru dochodziła do 130 kilometrów na godzinę, a pożar rozwijał się w błyskawicznym tempie.