- To armia Rzeczpospolitej Polskiej, to nie jest niczyja armia prywatna - mówił podczas uroczystości z okazji Święta Wojska Polskiego prezydent Andrzej Duda. Jeśli adresatem tych słów był minister obrony, to stał tuż obok. Nie miał okazji, a może i chęci, by odpowiedzieć.
Wojskowa defilada była pokazem siły na lądzie i w powietrzu. Ulicami Warszawy przemaszerowało Wojsko Polskie i nasi sojusznicy. - Wielka chwila. Pan prezydent pokazuje, że jest zwierzchnikiem sił zbrojnych i tak powinno być - ocenia jedna z uczestniczek. I to właśnie prezydent był głównym bohaterem dzisiejszych uroczystości, bo to na jego wystąpienie czekali generałowie, żołnierze i weterani, a także politycy.
- Dobro wspólne, której niewyjętą częścią jest polska armia. To jest armia Rzeczypospolitej Polskiej, to nie jest niczyja armia prywatna. To jest armia, którą musimy wspólnie kształtować. To jest armia, dla której dobra musimy wspólnie pracować, bo to jest armia, która własną piersią broni Rzeczypospolitej - tak w dniu święta Wojska Polskiego mówił prezydent Andrzej Duda. A jednym z najważniejszych adresatów tych słów był stojący tuż obok minister obrony narodowej.
"Prezydent odzyskuje podmiotowość"
Prezydent dał we wtorek wyraźny sygnał, że o swój zagwarantowany w konstytucji wpływ na armię będzie walczył. I że nie chce - inaczej niż to miało miejsce do tej pory - być z pracy nad reformą amii wykluczany. - Mamy nadzieję, że opieka pana prezydenta nad siłami zbrojnymi będzie przynosiła efekty, na które liczymy - mówił po przemówieniu prezydenta Tadeusz Filipkowski, weteran Armii Krajowej.
- Wydaje mi się, że pan prezydent dobrze robi, że wprowadza pewien element umiarkowania i spokoju - ocenia z kolei były prezes Polskiej Akademii Nauk Michał Kleiber. Aby przejść z poziomu słów do poziomu decyzji minister obrony narodowej powinien wyjaśnić prezydentowi sprawę generała Jarosława Kraszewskiego, który podczas wtorkowych uroczystości był obecny publicznie po raz pierwszy od wybuchu sporu między prezydentem a szefem MON. Czarę goryczy tego konfliktu przelało odebranie najbliższemu wojskowemu u boku prezydenta dostępu do informacji niejawnych. Sprawa do dziś przez ministra nie została wyjaśniona.
- Pan prezydent odzyskuje podmiotowość. Jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, jest naszym prezydentem, ma największy mandat społeczny, ma prawo oczekiwać wyjaśnień co do nominacji generalskich - twierdzi Piotr Zgorzelski z PSL.
Milczenie ministra
Minister Antoni Macierewicz uciekł przed pytaniem o słowa prezydenta. Swoje życzenia złożył dziś żołnierzom w specjalnym nagraniu. - Dziękuję za ofiarną służbę. Raz jeszcze gratuluję tego wzmocnienia armii polskiej, którego dokonaliście w ciągu 18 ostatnich miesięcy - mówił. Odznaczony w środę został tylko jeden generał - dowódca amerykańskich wojsk lądowych w Europie. Generał Hodges - z rąk prezydenta - otrzymał Krzyż Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczpospolitej Polskiej. - Jestem szczególnie dumny, że mogłem być częścią tego procesu, gdy Polska i Stany Zjednoczone stawały się tak silnym i niezawodnym sojusznikiem dla siebie - mówił Frederick "Ben" Hodges. Prezydent Andrzej Duda nie powiedział dziś czy i kiedy podpisze wnioski o awanse generalskie zablokowane przed dniem Święta Wojska Polskiego.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN