W wojsku ma tylko dobre i bardzo dobre opinie. W szkole oficerskiej był prymusem, kształcił się też w Ameryce, doświadczenie zdobywał w Polsce, Iraku i Afganistanie. Generał Jarosław Kraszewski to oczy i uszy prezydenta Andrzeja Dudy w armii. Dlaczego nie podoba się ministrowi Antoniemu Macierewiczowi?
Generał Kraszewski stał się powodem najpoważniejszego kryzysu na linii najwyższy zwierzchnik sił zbrojnych - minister obrony narodowej.
Do pracy w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego przyjmował Kraszewskiego generał Roman Polko, były dowódca GROM. - Rzetelny, uczciwy, z ogromnym poczuciem honoru. To nie jest człowiek, który będzie potakiwał i się kłaniał, tylko to żołnierz z krwi i kości, który był i na misjach bojowych i przeszedł gruntowne szkolenie na zachodnich uczelniach. To może niepokoić liderów - mówi generał Polko. - Jest dobrym doradcą prezydenta, bo ma głęboką wiedzę - ocenia były dowódca wojsk lądowych, generał Waldemar Skrzypczak.
Współpracował on z generałem Kraszewskim przez lata, między innymi podczas misji w Iraku, gdzie ten pełnił obowiązki szefa trzeciej grupy wielonarodowej dywizji.
- Irak był niesamowitą szkołą, bo takiej szkoły nigdzie na świecie się nie znajdzie - mówił gen. Kraszewski po powrocie z misji.
- Był jednym z lepszych moich podwładnych, jest doskonale przygotowany do tego, aby piastować swoją funkcję w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. To jeden z lepszych oficerów Wojska Polskiego - chwali Kraszewskiego gen. Skrzypczak.
Awansowany na wniosek Antoniego Macierewicza
W 2016 roku, na wniosek ministra Antoniego Macierewicza, po prawie 30 latach służby, prezydent Andrzej Duda mianował Kraszewskiego na stopień generała brygady.
Jarosław Kraszewski bierze udział we wszystkich ważnych spotkaniach prezydenta z ministrem. To on jest autorem uwag do reform przygotowywanych przez MON. To on opiniuje wnioski o generalskie awanse. Po półtora roku w BBN-ie, na wniosek Służby Kontrwywiadu Wojskowego, traci dostęp do informacji niejawnych.
- Jest to uderzenie o tyle dziwne, że generał Kraszewski należy do ludzi znanych w wojsku. Skończył szkołę oficerską w Toruniu, był prymusem, przeszedł drogę do dowódcy brygady - komentuje były wiceminister obrony narodowej Janusz Zemke (SLD).
"Pierwszy i ostatni raz oceniłem oficera wzorowo"
Mistrz Ognia Artylerii - z takim specjalnym tytułem na początku lat 90. Jarosław Kraszewski kończy szkołę, a potem podyplomowe studia dowódcze. Broni doktorat ze strategii na Akademii Obrony Narodowej. Jest absolwentem Akademii Dowódczo-Sztabowej amerykańskiej armii. Przez wszystkie te lata zdobywa doświadczenie, przechodząc kolejne wojskowe szczeble: od plutonu po dowódcę brygady. Ma za sobą serię ćwiczeń i kursów w ramach szkoły NATO w Niemczech.
W ostatnich latach odpowiadał między innymi za przygotowanie i przeprowadzenie polsko-amerykańskich manewrów z udziałem wojsk rakietowych i artylerii.
- Pierwszy i ostatni raz w swojej służbowej karierze oceniłem oficera wzorowo, dając mu 100 punktów na 100 możliwych. To był oficer, do którego miałem ogromny szacunek - mówi były inspektor wojsk lądowych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, gen. Janusz Bronowicz. Tym oficerem był generał Jarosław Kraszewski.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN