Dla jednych jest czeską wersją Donalda Trumpa, inni widzą w nim obietnicę długo wyczekiwanej zmiany. Andrej Babisz dzieli Czechów. Według sondaży były minister finansów i jeden z najbogatszych Czechów ma największe szanse, by wygrać zbliżające się wybory parlamentarne.
Oglądaj "Fakty z Zagranicy" od poniedziałku do piątku o 19:55 w TVN24 BiS
- Umie sprawnie zarządzać swoja partią. Wiem, że nie wszyscy za nim przepadają, ale ja tak - mówi zwolenniczka Babisza. - Boimy się, że on zniszczy nasze wolności, naszą demokrację. Ten człowiek nie robi nic innego tylko kłamie - twierdzi z kolei jego przeciwniczka.
"Skończmy z tym paplaniem"
Babisz zajmuje drugie miejsce na liście najbogatszych Czechów. Jego majątek wycenia się na ponad 3 miliardy dolarów. Polityk jest właścicielem Agrofetu - gigantycznego koncernu rolno-chemicznego, do którego należy ponad 200 spółek na terenie całego kraju. Babisz kontroluje również największe czeskie media, między innymi Radio Impuls i dziennik "Lidove Noviny". Od 2012 roku stoi na czele własnego ugrupowania o nazwie ANO - czyli "tak" po czesku, co w rzeczywistości jest skrótem od Akcji Niezadowolonych Obywateli.
- Żebyśmy mogli naprawdę coś zmienić potrzebujemy rządu, który będzie stanowił jedność, jak dobra piłkarska drużyna - twierdzi Babisz, który stara się trafiać ze swoim przekazem do tak zwanych zwykłych ludzi.
Lider ANO lubi atakować Unię Europejską i podkreślać, że interes Czech jest ważniejszy niż wszystko inne. W polityce, podobnie jak w biznesie, stara się rządzić twarda ręką.
- Ich główne hasło to "skończmy z tym paplaniem". Taki przekaz trafia do tych, którzy wolą bardziej autorytarny styl rządzenia - mówi ekspert ds. czeskich mediów Daniel Prokop.
Oskarżenia
Choć Babisz przedstawia siebie jako politycznego outsidera, to przez ponad 3 lata pełnił w czeskim rządzie funkcję ministra finansów. Odszedł w atmosferze skandalu - oskarżany o niepłacenie podatków i wpływanie na dziennikarzy zatrudnionych w podległych mu mediach.
Ale to nie koniec problemów Babisza. We wrześniu, na wniosek prokuratury, czeski parlament pozbawił go immunitetu. Miliarderowi zarzuca się wyłudzenie ponad 2 milionów euro z unijnych dotacji na budowę luksusowego kurortu.
Babisz jednak czuje się niewinny. - Nie uda wam się mnie uciszyć, zastraszyć czy powstrzymać. I nie uda wam się mnie pozbyć - mówił do posłów 6 września przed głosowaniem.
W dotychczasowej karierze Babisza przewijają się też polskie wątki. Jeszcze jako wicepremier i minister finansów wsławił się tym, że podczas jednego z programów telewizyjnych, w którym toczyła się debata o polskiej żywności, odmówił degustacji kiełbasy. - Nie będę jadł tego gó**a - powiedział.
Mimo często nieparlamentarnego języka i licznych kontrowersji, poparcie Babisza rośnie. Jak pokazują ostanie sondaże - na partię ANO chce głosować co czwarty wyborca.
Autor: Marcin Masewicz / Źródło: Fakty z zagranicy TVN24 BiS