Jarosław Kostkowski
Ktoś dołoży do pieca?
To zakrawa na cud, że gdzieś między Lesznem a Wolsztynem zachowało się 50 kilometrów torów z żelazną skamieliną, jak najbardziej żywą. Większość dowiaduje się o tym dopiero teraz, kiedy pociąg kończy na bocznym torze. Szacunek maszynie, hołd dla ludzi, którzy jej służą. Karmią węglem i wodą. Kiedy wsiadałem do lokomotywy, wiedziałem, że się nie rozczaruję.
Miałem sąsiada, kowala. Do emerytury prowadził parowozy, a później budził wieś stukając w kowadło. Pachnące lipy, dźwięki z nędznie skleconej kuźni i opowieści jej gospodarza. To zostawia ślad. Tamten świat odszedł, najpierw człowiek, później jego nędzna budowla. Spadkobiercy nie byli zainteresowani, przed rozbiórką zdążyłem jeszcze zrobić kilka zdjęć. Myślałem o tym dorzucając węgiel do kotła, ogrzewając się przy opowieściach ostatnich maszynistów parowozu na regularnej trasie. Dla mnie to była podróż wspomnień. Kto wysłucha ich historii? Maszyna stanie, ostygnie. Parowozów i kowali nikt dziś nie potrzebuje.
Kolej i samorząd toczą teraz bój, co z tym dalej. We wtorek ostatni rozdział się dopisze, parowozy oficjalnie znikną z rozkładu jazdy. Są pomysły, by pojeździły czasem, dla garstki miłośników. Kiedy przechodziłem przyspieszony kurs na pomocnika palacza, maszynista był bezlitosny dla takich pomysłów. „Z tym cackiem jest jak z czajnikiem. Nieużywany rdzewieje, przecieka. To u nas się nie uda, jesteśmy za biedni na takie fanaberie”. Nie może stać, za Tuwimem: „para – buch...”.
W ojczyźnie parowozów mogą sobie na to pozwolić, tam jest on wynoszony ponad chmury. U nas w ostatnich wyziewach z komina znika coś, co było fenomenem w Europie, ostatnia czynna linia z parowozem, według którego można regulować zegarki. Z tej pary mógł być power. Okazuje się, że nie stać nas nawet na bycie skansenem. Biznes z lokomotywą, lepiej pomyślany i zarządzany, mógł się kręcić. Co zostaje?
Jak zawsze – posiedzieć przed podróżą.
Autor: Jarosław Kostkowski
Z przyczyn technicznych logowanie tymczasowo niedostępne.
Dziękujemy za wyrozumiałość
Komentarze (0)


