Paweł Płuska
Dwa światy
Ktoś na tyłach hotelu postawił małą cerkiewkę. Przed nią zdjęcia wszystkich zabitych. Kwiaty, znicze. Na małych barykadach z brukowego kamienia pozostawione kaski, tarcze ze śladami po kulach. Widziałem jak ginęli. Obserwowałem to siedząc spokojnie przy swoim biurku, wpatrzony w ekran komputera. Co innego zobaczyć to na żywo, przeżyć – czy choćby tak po wielu miesiącach dotknąć tych miejsc. Patrząc na te znicze i kwiaty, na kamienie, wciąż widzę padających na ziemię chłopaków. Przy tym drzewie upadł ten w niebieskim kasku, tam z górki zsunął się inny…
Hotelowy hol. Nigdy nie robił wrażenia. Dziś – wchodząc do hotelu Ukraina pamięć podpowiada zdjęcia przeprowadzanych tu operacji, znoszonych ciał zabitych. Wciąż nie wymieniono przestrzelonych szyb na klatce schodowej. Na fasadzie i wewnątrz też są ślady po kulach – ale te w sercach ludzi na pewno są głębsze. To taki zupełnie inny świat od naszego.
Kijów generalnie się zmienił. Zwłaszcza centrum. Na Majdanie wciąż stoją namioty. Wszędzie barykady z opon i kostki brukowej. Plac z zerwaną nawierzchnią. Władze miejskie rozpoczęły prace, by tam gdzie się da, znowu położyć kostkę na ziemi. Jeszcze nie słychać protestów tych, którzy mogą tłumaczyć, że tu się nie da, że nie wypada, bo tu zginęli nasi bracia. Jeszcze nie słychać protestów tych, którzy wciąż mieszkają w namiotach.
Chodząc po centrum człowiek ma czasami wrażenie, że jest w Bieszczadach. Wszędzie czuć zapach palonego drewna. Dymarki w Kijowie. Zwozi się całe pnie, tnie na kawałki a potem rozpala ogniska, pali w beczkach. To wszystko w samym centrum miasta. Jakaś kobieta moczy nogi w misce, wszędzie pałętają się małe psy. Jak na wsi. I ludzie. Obowiązkowo w moro.
Nie umniejszając znaczenia ani jednej kropli krwi, którą tu przelano – ktoś z tymi w kamuflażu będzie miał gigantyczny problem. Bo każdy, kto ma jakiś mundur, żółto-niebieską wstążkę i różaniec zawieszony za pagonami, jest tu ważny. Staje przed wami na mocno chwiejnych nogach facet zionący ogniem niestrawionego alkoholu, na głowie osełetec i próbuje nawiązać kontakt. Ostatecznie wszystko sprowadza się do tego, by uznać jak wielkim jest bohaterem, wysłuchać opowieści i postawić piwo. Dla tych ludzi ten cały Majdan do sens ich życia. Miejsce, którego nie opuszczają od miesięcy. Tu zostali ubrani, dano im jeść, ten parciany dach nad głową. Tu stali się ważni. Wieczorem – to oni rządzą centrum. Nie ma milicji, są poubierani w kamuflaż ludzie. Taka trochę władza ludowa. A takiej władzy ludzie się boją.
Globus – centrum handlowe górujące nad Majdanem – tętniło życiem. Dziś pustawe. Zniknęła ulubiona kawiarnia, nie ma kilku barów. Nawet liczba sklepików w podziemiu, oferujących wszystko i nic, zmalała. Nie ma. Pusto. Bo jak tu handlować, gdy nie ma kupujących. Są ci w mundurach - a to raczej nie klienci. Życie i miasto przeniosło się gdzieś dalej.
Młodzi właśnie świętują koniec matur. Szampan na ulicach, kwitną akacje. Słychać nawet muzykę. Nie ma takiej radości jak kiedyś - w końcu gdzieś tam na Wschodzie coś się dzieje – ale tu jest Kijów. Super samochody, drogie sklepy i restauracje. Tylko w Ławrze Peczerskiej tłumy kobiet – płaczących i rozmodlonych. Ich mężowie, narzeczeni, synowie wyjechali walczyć. Tu łzy – kawałek dalej radość życia. Dwa światy. I ten trzeci – w centrum – tu jest majdan i władza munduru.
To będzie gigantyczny problem by zlikwidować te namioty, to życie zbuntowanych ludzie przenieść gdzieś dalej, a centrum znowu oddać zwykłym mieszkańcom Kijowa. Kto powie tym wciąż walczącym na Majdanie, że to koniec, że mają wracać do domu, iść do pracy? Jak to przyjmą? Łatwo nie będzie – ale miasta muszą kiedyś uporać się z nawet największym bólem. Muszą zabliźnić się rany. Może powinien zostać kawałek placu taki jak dziś, może powinno powstać swoiste muzeum tego zrywu – jak przy Sejmasie w Wilnie - ale nie może być ciągle tak jak jest. Władza ludowa musi słuchać tych, których wybrał Naród. Tylko czy będzie chciała, czy Majdan znowu nie ożyje niezadowolony z kolejnych rządzących. Nowy prezydent stanie przed wieloma problemami – także tym.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty Online
Z przyczyn technicznych logowanie tymczasowo niedostępne.
Dziękujemy za wyrozumiałość
Komentarze (0)


