Umiera coraz więcej Polaków. Nie tylko przez COVID-19. Także przez to, że nie leczą innych chorób, które mogą ich zabić. - Ludzie, na Boga. Jeżeli macie ból w klatce piersiowej, dzwońcie po pogotowie - apelują lekarze.
- Ludzie, na Boga. Jeżeli macie ból w klatce piersiowej, dzwońcie po pogotowie, przyjeżdżajcie - apeluje profesor Krzysztof Reczuch, kierownik Kliniki Chorób Serca Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Dlatego, że pacjenci nie dają szans sobie i lekarzom. Przyjeżdżają po dobie lub później od zawału.
- Przez 35 lat nie widziałem tylu ciężkich powikłań zawałów serca, ile widziałem od marca. Pęknięcia serca, przedziurawienie przegrody międzykomorowej. Choroby serca to jest przyczyna numer jeden zgonów również w czasie szalejącej epidemii - mówi profesor Krzysztof Reczuch.
Nie ma też wątpliwości, że to epidemia właśnie odpowiada za te przerażające liczby, które podsumowuje Główny Urząd Statystyczny. W 2020 roku zmarło 67 tysięcy Polaków więcej niż w 2019 roku.
- Najbardziej zwracającym uwagę miesiącem był listopad. Ten wzrost był ponad stuprocentowy - wskazuje Karolina Banaszek z GUS.
Za każdą z liczb, które się na to składają, stał dramat czyjejś rodziny. Wielu tarnowian wciąż opłakuje bliskich.
- Październik to było 90 pogrzebów na cmentarzach komunalnych. W listopadzie 150 pogrzebów. A w ubiegłym roku miesięcznie po 60-65 pogrzebów - wylicza Dominika Zyguła z Miejskiego Zarządu Cmentarzy w Tarnowie.
Ignorowanie objawów
Styczeń znów nie napawa optymizmem. Z rządowych danych wynika, że w styczniu zgonów znów było więcej niż na początku 2020 roku, przed pandemią.
- Moim zdaniem 2/3 stanowią pacjenci z COVID-em. Mamy pacjenta, 42 lata, który po covidzie wyszedł do domu i w drugim miesiącu pobytu w domu doznał udaru niedkorwiennego mózgu - opowiada doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw pandemii COVID-19.
Sam COVID-19 i powikłania to jedna z przyczyn. Wielu lekarzy wskazuje jeszcze na inną - zaniedbania w leczeniu niecovidowych schorzeń.
- Pacjent czekał na biopsję guza szyi kilka tygodni, doszło do powiększenia się guza z rozmiarów małego winogrona do wielkości dużego jabłka - mówi profesor Krzysztof Składowski, dyrektor Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach.
Inny pacjent przyszedł w jeszcze gorszym stanie. Dlaczego tak się dzieje? Planowane zabiegi zostały przesunięte, a podczas zastępującej klasyczną wizytę teleporady nie widać wszystkiego.
Bywa też, że w niektórych szpitalach jest trudniej o diagnostykę, bo lekarze zajmują się chorymi na COVID-19, ale jest też inny powód.
- (Pacjenci - przyp. red.) bali się zarażenia. Myśleli że to przejdzie, myśleli że kręgosłup, myśleli że to żołądek, myśleli że to zgaga, myśleli że pan Bóg dał, no to trzeba poczekać - wylicza profesor Krzysztof Reczuch.
Obietnice ministerstwa
Urzędnicy Ministerstwa Zdrowia przyznają, że są zaniepokojeni liczbą zgonów. Zapewniają, że w budżecie zabezpieczyli pieniądze na program odbudowy zdrowia Polaków.
- Odkolejkowanie wizyt u specjalistów, czyli zapłacimy za każdą wizytę u każdego specjalisty. Dalej program onkologiczny poszerzony na cały kraj i program kardiologiczny - mówi Wojciech Andrusiewicz z Ministerstwa Zdrowia.
Żaden program nie ruszy póki nie skończy się pandemia. Jak przyznaje Wojciech Andrusiewicz - nie da się kompleksowo odbudowywać zdrowia jakiejkolwiek społeczności, kiedy szpitale i medycy ukierunkowani są na walkę z COVID-em.
- To trzeba działać już i teraz. Apelować, dokładać dodatkowe środki na leczenie kardiologiczne, onkologiczne - apeluje profesor Jarosław Kazimierczak, konsultant krajowy w dziedzinie kardiologii.
Drugiego lutego - tylko z powodu wirusa i chorób współistniejących z COVID - poinformowano o śmierci kolejnych 253 osób.
Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24