W sobotę w lokalach wyborczych w całej Polsce trwały przygotowania do wyborów do Sejmu i Senatu. Trwa cisza wyborcza.
Nie jedna, nie dwie, ale po kilkanaście osób w każdym lokalu wyborczym na terenie całego kraju pracowało w sobotę, by już w niedzielę każdy spośród 30 milionów uprawnionych do głosowania mógł zdecydować o składzie przyszłego parlamentu.
- Sprawdziliśmy, zaprotokołowaliśmy to. Jutro dopiero będziemy te karty pieczętować i już od 7:00 wydawać wyborcom - tłumaczy Jędrzej Piątek z Komisji Obwodowej numer 109 w Poznaniu.
Szefowie komisji z listą zadań w ręku punkt po punkcie odhaczali wykonanie kolejnych z nich. Kodeks wyborczy bardzo rygorystycznie reguluje to, co musi się w każdym z lokali znaleźć. Do tego dochodzi przygotowanie kart, miejsc do głosowania i urny. Każde wybory to gigantyczne organizacyjne wyzwanie.
- Właśnie przygotowujemy lokal wyborczy. Ustawiamy stoliki, stanowiska wyborcze, urny i właśnie przyjechały karty do głosowania - opowiada Piotr Lewandowski z Komisji Obwodowej numer 58 w Białymstoku.
- Trzeba przygotować wszystkie materiały biurowe typu nakładki, listy i przeliczyć karty, które dostaliśmy już w dniu dzisiejszym - mówi Magdalena Szmida-Półbratek z Komisji Obwodowej numer 6 we Wrocławiu.
- Wywieszaliśmy obwieszczenie urzędowe. Sprawdzaliśmy lokal, czy nie ma materiałów agitujących. Także wnętrze budynku i zewnątrz - tłumaczy Artur Moskała z Komisji Obwodowej numer 289 w Krakowie.
Nie tylko w Polsce
Do niedzieli, do godziny zamknięcia drzwi we wszystkich lokalach, o polityce mówić publicznie nie można. W Kartuzach i Nowym Tomyślu policja ukarała mandatem osoby, które zrywały i niszczyły plakaty wyborcze. Każdy taki incydent będzie uznany za naruszenie ciszy wyborczej. Ta zasada obowiązuje również za granicą. W Stanach Zjednoczonych Polacy mogą głosować od soboty.
W Ameryce rekord. 48 komisji wyborczych. O 16 więcej niż cztery lata temu. Najwięcej komisji wyborczych jest w aglomeracji chicagowskiej - relacjonuje z Waszyngtonu Marcin Wrona.
- Polacy na Wyspach jeszcze nigdy nie mieli tak blisko do komisji wyborczych, jak w tym roku. Punktów, w których można głosować, jest w całym Zjednoczonym Królestwie aż 54. Rozrzucone są od Jersey u wybrzeży Francji po Aberdeen i Inverness na północy Szkocji. W największych miastach od 7.00 rano otwartych będzie jutro po kilka komisji. W Londynie aż 11 - opisuje wyborczą rzeczywistość na Wyspach Maciej Woroch.
Żeby zagłosować - każdy musi mieć przy sobie dokument ze zdjęciem. Żeby głos był ważny - stawiamy jeden krzyżyk na karcie z kandydatami do Sejmu i jeden z tymi do Senatu.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN